Odnaleziono wrak rosyjskiego okrętu podowdnego Szcz-305
Moderatorzy: Jatzoo, Brodołak, ObltzS
Posty: 16
• Strona 1 z 1
- Brodołak
- Admiral
- Tonaż: 1.770.000 BRT
- Dołączył(a): 04.01.06, 13:36
- Lokalizacja: Piastów
Szcz-305
Eh, uniknął trafienia dwiema torpedami, tylko po to żeby dać się staranować.
Zastanawia mnie czy załoga Szcz-305 w ogóle zorientowała się z którego ataku są atakowani. Myślę że gdyby dostrzegli płynącego w ich stronę "Vetehinan'a", to skręciliby w jego stronę. W efekcie okręty minęły by się i Rosjanie uniknęli by staranowania.
Zastanawia mnie czy załoga Szcz-305 w ogóle zorientowała się z którego ataku są atakowani. Myślę że gdyby dostrzegli płynącego w ich stronę "Vetehinan'a", to skręciliby w jego stronę. W efekcie okręty minęły by się i Rosjanie uniknęli by staranowania.
- Florek
- Tonaż: 161.000 BRT
- Dołączył(a): 25.09.05, 15:21
- Lokalizacja: Stalowa Wola
prawdopodobnie pod dnem radzieckiej jednostki. "Vetehinen" otworzył wtedy ogień z 76-milimetrowego działa, trafiając nieprzyjacielski okręt w kiosk, a następnie staranował go. "Szcz-305" poszedł na dno wraz z całą 38-osobową załogą.
Co za bzdurna informajca. Okręt przechodząc pod dnem drugiego otworzył ogień z armaty i staranował Czyli mam rozumieć, że mieli tą 76'kę do użytku w zanurzeniu. Po ki im były torpedy ? Mogli wszystko wystrzelać wokół bez konieczności wynurzenia.
Florek napisał(a):Zastanawia mnie czy załoga Szcz-305 w ogóle zorientowała się z którego ataku są atakowani. Myślę że gdyby dostrzegli płynącego w ich stronę "Vetehinan'a", to skręciliby w jego stronę. W efekcie okręty minęły by się i Rosjanie uniknęli by staranowania.
Z całą pewnością by wyminęli, i wtedy mielibyśmy nie jednego Cremera, tylko kilku takich farciarzy. Twoje dywagacje (jak zwykle zresztą) są całkowicie pozbawione odniesienia do realiów.
Przypatrzmy się temu co pisze prasa w Szwecji:
Szcz 305 dnia 5 listopada 1942 próbował atakowac konwój pomiędzy Åland i Szwecją. Atak niestety nie był udany. Z tego względu Finowie wysłali z Mariehamn swój okręt podwodny by odnalazł sprawcę ataku. W nocy okręt fiński pod dowództwem Anti Leino przebywajać na powierzchni nawiązał kontakt wzrokowy. Obydwie wystrzelone torpedy chybiły celu. Wobec tego dowódca fiński zdecydował się taranować okręt sowiecki, który w tym czasie próbował wykonać awaryjne zanurzenie.
Zbierając wszystko do kupy:
Listopadowa noc nic dziwnego, że Finowie podeszli Rosjan. Nigdzie ani słowa o strzale torpedowym z dystansu 250 m ( ciekawe skąd to w wp wzięli, z bajek ? ), ani słowa też o strzałach z armaty 76 mm.
Wniosek ?
Kłamstwa piszą na wp.pl i znów zachodnia prasa lokalna pisze prawdę, a nasi bajki, a Florek się dziwi, że te Ruski nie wykonali zwortu na ... ( cokolwiek sobie dopiszcie). Każdy kto się interesuje wlakami okrętów podwodnych podczas wojny wie, że reakcją na zagrożenie na powierzchni była ucieczka pod wodę, a przypadek Cremera był bardziej wymuszony sytuacją i całą masą szczęścia w nieszczęściu jak przemyślanym działaniem. Sowiecki dowódca zareagował prawidłowo, w przeciwieństwie do swoich sygnalistów.
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
Odnaleziono wrak rosyjskiego okrętu podowdnego Szcz-305
Witam !
Z powyższego tekstu wynika, że to wystrzelone torpedy przeszły pod dnem atakowanej jednostki, a nie fiński okręt "Vetehinen". Wynikałoby, że radziecki o.p. płynął w wynurzeniu i dał się zaskoczyć na powierzchni Finom. Zatem naturalną konsekwencją, przy niepowodzeniu pierwszego ataku było otwarcie ognia z armaty pokładowej, uszkodzenie okrętu [wstrzelanie się w kiosk] a następnie staranowanie go. Jak wynika z całej informacji atak przeprowadzono z położenia nawodnego [pierwsze zdania informacji] - otwartym pozostaje pytanie, czy atak torpedowy byłby skuteczny, gdyby "Vetehinen" przeprowadził go z głębokości peryskopowej.
Szkoda, że informacja ta nie została uzupełniona o dane dotyczące stanu technicznego fińskiego o.p. po wykonaniu taranowania i czy o własnych siłach powrócił do bazy czy też korzystał z osłony i pomocy np. innych okrętów nawodnych.
Wieczorem 5 listopada 1942 roku hydroakustyk "Vetehinena" wykrył nieprzyjacielski okręt podwodny, który po półtoragodzinnym tropieniu zaatakowano na powierzchni salwą torpedową. Jednak obie wystrzelone z odległości zalewie 250 metrów torpedy nie eksplodowały, przechodząc prawdopodobnie pod dnem radzieckiej jednostki. "Vetehinen" otworzył wtedy ogień z 76-milimetrowego działa, trafiając nieprzyjacielski okręt w kiosk, a następnie staranował go.
Z powyższego tekstu wynika, że to wystrzelone torpedy przeszły pod dnem atakowanej jednostki, a nie fiński okręt "Vetehinen". Wynikałoby, że radziecki o.p. płynął w wynurzeniu i dał się zaskoczyć na powierzchni Finom. Zatem naturalną konsekwencją, przy niepowodzeniu pierwszego ataku było otwarcie ognia z armaty pokładowej, uszkodzenie okrętu [wstrzelanie się w kiosk] a następnie staranowanie go. Jak wynika z całej informacji atak przeprowadzono z położenia nawodnego [pierwsze zdania informacji] - otwartym pozostaje pytanie, czy atak torpedowy byłby skuteczny, gdyby "Vetehinen" przeprowadził go z głębokości peryskopowej.
Szkoda, że informacja ta nie została uzupełniona o dane dotyczące stanu technicznego fińskiego o.p. po wykonaniu taranowania i czy o własnych siłach powrócił do bazy czy też korzystał z osłony i pomocy np. innych okrętów nawodnych.
- ObltzS
- Admiral
- Tonaż: 1.727.000 BRT
- Dołączył(a): 05.07.05, 19:31
- Lokalizacja: Polska południowa
Vetehinen managed to reach land despite its damages and at the following diver examination the following damages were observed.
the right blade of the bow rudder was pushed down about 10° and its protecting bow was broken off,
the stem and its lower net saw was broken off and the lower saw had only one tooth left,
the keel was dented at a length of 10-15 meters,
the hull was dented and bent together with the stem about two square meters from below,
the bow deep rudder was not working, and
the sixth ballast tank was leaking.
Lista uszkodzeń. Okręt dotarł o własnych siłach.
Rzeczywiście torpedy nie trafiły z 250 m
Całe zajście jest opisanie na stronie odkrywcy www.subsc305.com . To i tak nie zmienia mojej opinii na temat Florkowych wynurzeń o manewrowaniu i innych temu podobnych bzdurach. Po nocy ? Torpedy chybiły i napewno Rosjanie je zobaczyli w ostatnim momencie, a nie wiedzieli skąd wystrzelone, dlatego starali się dać nurka.
the right blade of the bow rudder was pushed down about 10° and its protecting bow was broken off,
the stem and its lower net saw was broken off and the lower saw had only one tooth left,
the keel was dented at a length of 10-15 meters,
the hull was dented and bent together with the stem about two square meters from below,
the bow deep rudder was not working, and
the sixth ballast tank was leaking.
Lista uszkodzeń. Okręt dotarł o własnych siłach.
Rzeczywiście torpedy nie trafiły z 250 m
Całe zajście jest opisanie na stronie odkrywcy www.subsc305.com . To i tak nie zmienia mojej opinii na temat Florkowych wynurzeń o manewrowaniu i innych temu podobnych bzdurach. Po nocy ? Torpedy chybiły i napewno Rosjanie je zobaczyli w ostatnim momencie, a nie wiedzieli skąd wystrzelone, dlatego starali się dać nurka.
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
Szcz-305
Obltz napisał:
"...otwartym pozostaje pytanie, czy atak torpedowy byłby skuteczny, gdyby "Vetehinen" przeprowadził go z głębokości peryskopowej."
Moim zdaniem nie. Te torpedy były nastawione na zabyt dużą głębokość (wartość X) biegu i popłynęły by na głębokości X bezwględu na głębokość z której wystrzelił je "Vetehinen".
"...otwartym pozostaje pytanie, czy atak torpedowy byłby skuteczny, gdyby "Vetehinen" przeprowadził go z głębokości peryskopowej."
Moim zdaniem nie. Te torpedy były nastawione na zabyt dużą głębokość (wartość X) biegu i popłynęły by na głębokości X bezwględu na głębokość z której wystrzelił je "Vetehinen".
- Florek
- Tonaż: 161.000 BRT
- Dołączył(a): 25.09.05, 15:21
- Lokalizacja: Stalowa Wola
Czy z 250 metrów można w ogóle przeprowadzić atak torpedowy?
Przecież zazwyczaj torpeda uzbraja się po określonym czasie, aby nie uszkodzić własnej jednostki. Jeśli w przypadku finskich torped było podobnie, to chociaż trafiły - nie eksplodowały.
Przecież zazwyczaj torpeda uzbraja się po określonym czasie, aby nie uszkodzić własnej jednostki. Jeśli w przypadku finskich torped było podobnie, to chociaż trafiły - nie eksplodowały.
- Adi Cherryson
- Tonaż: 71.000 BRT
- Dołączył(a): 09.01.06, 18:43
- Lokalizacja: Katowice
Torpedy
Adi napisał:
"Przecież zazwyczaj torpeda uzbraja się po określonym czasie, aby nie uszkodzić własnej jednostki."
Zgadza się ale takie zabezpieczenie stosowane jest jedynie w przypadku torped z naprowadzaniem akustycznym. W przypadku torped naprowadanych inercyjnie, nie jest potrzebne*.
* - Nie wiem czy wolno mi się posłużyć analogią ale w U-bootwaffe jako minimalną odległość, z której można było wystrzelić torpedy, uważano 300 metrów.
"Przecież zazwyczaj torpeda uzbraja się po określonym czasie, aby nie uszkodzić własnej jednostki."
Zgadza się ale takie zabezpieczenie stosowane jest jedynie w przypadku torped z naprowadzaniem akustycznym. W przypadku torped naprowadanych inercyjnie, nie jest potrzebne*.
* - Nie wiem czy wolno mi się posłużyć analogią ale w U-bootwaffe jako minimalną odległość, z której można było wystrzelić torpedy, uważano 300 metrów.
- Florek
- Tonaż: 161.000 BRT
- Dołączył(a): 25.09.05, 15:21
- Lokalizacja: Stalowa Wola
Re: Szcz-305
Florek napisał(a):Te torpedy były nastawione na zabyt dużą głębokość
Rozumiem, że masz dostęp do "Dziennika Działań Wojennych" lub do "Dziennika Zdarzeń" okrętu "Vetehinen" i wiesz na jaką głębokość nastawiono torpedy podczas ataku na SzCz305. Znasz również typ torped w jakie był uzbrojony okręt fiński i jesteś w stanie udowodnić, że torpedy były ustawione zbyt głęboko, a atak został wykonany ze zbyt małej odległości. Oczywiście na to wszystko masz sprawdzalne źródło, o które teraz poproszę.
Florek napisał(a):Zgadza się ale takie zabezpieczenie stosowane jest jedynie w przypadku torped z naprowadzaniem akustycznym. W przypadku torped naprowadanych inercyjnie, nie jest potrzebne*.
* - Nie wiem czy wolno mi się posłużyć analogią ale w U-bootwaffe jako minimalną odległość, z której można było wystrzelić torpedy, uważano 300 metrów.
Dwa zdania, kltóre sobie przeczą, albo nie stosowano zabezpieczeń poniewaz nie były potrzebne, albo je stosowano tak by uzbrojenie nastąpiło po przebyciu 300 m, które uważano za bezpieczną odległość od źródła ekosplozji ładunku torpedy.
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
Szcz-305
Eh, Grom, pisze przecież w artykule że fińskie torpedy przepłynęły pod dnem Szcz-305. Dlaczego ? Opce są dwie:
- nastawiono je na zbyt dużą głębokość biegu,
- miały wadliwie działające zawory hydrostatyczne.
Uważam za niezwykle mało prawdopodobne aby dwie torpedy miały jednocześnie tę samą usterkę. Pozostaje opcja pierwsza.
Naprawdę nie jestem pewien czy można porównywać torpedy niemieckie i fińskie. Nie mam żadnej wiedzy na temat tych które używali Finowie. Niemcy za minimalną bezpieczną odległość do celu uważali 300 metrów. Może Finowie mieli inne standardy bezpieczeństwa ? Nie umiem powiedzieć.
- nastawiono je na zbyt dużą głębokość biegu,
- miały wadliwie działające zawory hydrostatyczne.
Uważam za niezwykle mało prawdopodobne aby dwie torpedy miały jednocześnie tę samą usterkę. Pozostaje opcja pierwsza.
Naprawdę nie jestem pewien czy można porównywać torpedy niemieckie i fińskie. Nie mam żadnej wiedzy na temat tych które używali Finowie. Niemcy za minimalną bezpieczną odległość do celu uważali 300 metrów. Może Finowie mieli inne standardy bezpieczeństwa ? Nie umiem powiedzieć.
- Florek
- Tonaż: 161.000 BRT
- Dołączył(a): 25.09.05, 15:21
- Lokalizacja: Stalowa Wola
Re: Szcz-305
Florek napisał(a):Eh, Grom, pisze przecież w artykule że fińskie torpedy przepłynęły pod dnem Szcz-305. Dlaczego ? Opce są dwie:
- nastawiono je na zbyt dużą głębokość biegu,
- miały wadliwie działające zawory hydrostatyczne.
Torpedy w takich wypadkach nastawiane były na minimalne zanurzenie. W przypadku torped typu Whitehead AB, używanych przez PMW zanurzenie minimalne wynosiło 2 metry. Jest wielce prawdopodbne, że fińskie torpedy miały podobne zanurzenie. Jaki z tego wniosek ?
Przeszły pod rufą.
Dlaczego ?
Bo okręt przyspieszył do zanurzenia alarmowego i rufa zaczęła się unosić.
Cała zagadka.
Florek napisał(a):Naprawdę nie jestem pewien czy można porównywać torpedy niemieckie i fińskie. Nie mam żadnej wiedzy na temat tych które używali Finowie. Niemcy za minimalną bezpieczną odległość do celu uważali 300 metrów. Może Finowie mieli inne standardy bezpieczeństwa ? Nie umiem powiedzieć.
I pewnie, że nie wiesz.
Bo wszystkie torpedy w tamtym czasie miały zabezpieczenia przed zbyt wczesną detonacją. To nie jakiś sobie tam standard tylko wymóg. Przeliczenie dystansu jaki przebędzie torpeda zanim się uzbroi.
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
Odnaleziono wrak rosyjskiego okrętu podowdnego Szcz-305
Witam !
Link, który podał Grom wyjaśnia niemal wszystko. Są tam zawarte informacje, w oparciu o które można z dużym prawdopodobieństwem odtworzyć zdarzenia z feralnej dla Szcz-305 nocy 05.11.1942 niemal co do minuty. Jest to jednak relacja tylko strony fińskiej i takową należy przyjąć za ostateczną, opisującą te wydarzenie. Szkoda tylko, że nie poznamy nigdy relacji marynarzy z zatopionego o.p. dotyczącej sytuacji, kiedy to zorientowali się, że zostali zaatakowani.
W historii wojen morskich przypadki wzajemnych ataków o.p. nie są zbyt powszechnym wydarzeniem, jak miało to miejsce w stosunku do okrętów nawodnych, zatem każdy taki przypadek, bez względu na banderę owych okrętów jest ciekawy już sam w sobie. A w oparciu o analizę przebiegu takich poznanych zdarzeń pokolenia podwodniaków z różnych krajów uczą się m. inn. taktyki walki.
Nasze dywagacje na temat "co byłoby gdyby" nie mają dla tej sprawy żadnego znaczenia.
A swoją drogą gdzie Grom wyszukał ten link - zatem, kto zamierza poznać okoliczności tego wydarzenia, niech "wrzuci" sobie ten tekst na translatora lub tłumaczy "z głowy" i wszystko będzie jasne.
Link, który podał Grom wyjaśnia niemal wszystko. Są tam zawarte informacje, w oparciu o które można z dużym prawdopodobieństwem odtworzyć zdarzenia z feralnej dla Szcz-305 nocy 05.11.1942 niemal co do minuty. Jest to jednak relacja tylko strony fińskiej i takową należy przyjąć za ostateczną, opisującą te wydarzenie. Szkoda tylko, że nie poznamy nigdy relacji marynarzy z zatopionego o.p. dotyczącej sytuacji, kiedy to zorientowali się, że zostali zaatakowani.
W historii wojen morskich przypadki wzajemnych ataków o.p. nie są zbyt powszechnym wydarzeniem, jak miało to miejsce w stosunku do okrętów nawodnych, zatem każdy taki przypadek, bez względu na banderę owych okrętów jest ciekawy już sam w sobie. A w oparciu o analizę przebiegu takich poznanych zdarzeń pokolenia podwodniaków z różnych krajów uczą się m. inn. taktyki walki.
Nasze dywagacje na temat "co byłoby gdyby" nie mają dla tej sprawy żadnego znaczenia.
A swoją drogą gdzie Grom wyszukał ten link - zatem, kto zamierza poznać okoliczności tego wydarzenia, niech "wrzuci" sobie ten tekst na translatora lub tłumaczy "z głowy" i wszystko będzie jasne.
- ObltzS
- Admiral
- Tonaż: 1.727.000 BRT
- Dołączył(a): 05.07.05, 19:31
- Lokalizacja: Polska południowa
Florek napisał(a):Zgadza się ale takie zabezpieczenie stosowane jest jedynie w przypadku torped z naprowadzaniem akustycznym.
Jeszcze chciałem dopisać Florkowi na temat owych zabezpieczeń
torped akustycznych.
Otóż kolego zanotowane są przypadki samozatopienia się własną torpedą T5 "Strzyżyk". Gdzie zatem według ciebie było owe zabezpieczenie ?
Alianci nie mieli problemu bo jedyne torpedy akustyczne to były lotnicze "Fido".
@Obltzs
Na strone o poszukiwaniach tego okrętu sa linki do angielskojęzycznych wersji opracowań.
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
Grom napisał:
"Otóż kolego zanotowane są przypadki samozatopienia się własną torpedą T5 "Strzyżyk". Gdzie zatem według ciebie było owe zabezpieczenie ?"
Coś takiego zdarzyło się dwukrotnie - w przypadku U-972 oraz U-377. Myślę, chodź nie wiem napewno, że w tych przypadkach "Strzyżyki" zostały odpalone z odbezpieczeniem natychmiastowym.
"Otóż kolego zanotowane są przypadki samozatopienia się własną torpedą T5 "Strzyżyk". Gdzie zatem według ciebie było owe zabezpieczenie ?"
Coś takiego zdarzyło się dwukrotnie - w przypadku U-972 oraz U-377. Myślę, chodź nie wiem napewno, że w tych przypadkach "Strzyżyki" zostały odpalone z odbezpieczeniem natychmiastowym.
- Florek
- Tonaż: 161.000 BRT
- Dołączył(a): 25.09.05, 15:21
- Lokalizacja: Stalowa Wola
Florek napisał(a):Coś takiego zdarzyło się dwukrotnie - w przypadku U-972 oraz U-377. Myślę, chodź nie wiem napewno, że w tych przypadkach "Strzyżyki" zostały odpalone z odbezpieczeniem natychmiastowym.
hehe
Może ich nie miały, i dlatego K.Donitz wydał dyrektywę by po wystrzeleniu zanurzyć się głęboko lub strzelać z całkowitym stop dla okrętu ?
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
Posty: 16
• Strona 1 z 1
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości