Ile w tym prawdy?
Moderatorzy: Jatzoo, Brodołak, ObltzS
Posty: 47
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Ile w tym prawdy?
Witam!! Za pewne oglądaliście amerykański film U - 571 opowiadający o przechwyceniu Enigmy. Jak się on wam podobał? Mnie prawdę mówiąc trochę rozśmieszył. Wygląda bowiem na to, że niemcy robili naprawdę niezłe łajby, które potrafiły wszystko wytrzymać:-) Jakimże więc cudem tyle z nich poszło na dno razem z załogami :-(
- dominik
- Tonaż: 51.000 BRT
- Dołączył(a): 06.01.04, 20:40
- Lokalizacja: Siedlce
dominik --> film o który wspomiałes to typowa amerykańska bajka, przedstwiająca dzielnych amerykanów.Wszyscy poza żołnierzami USA to imbecyle, wredne dranie, itp, itd.
Każdy film z fabryki snów ma takie przesłanie
Choć z drugiej strony nie ma sie co dziwć - kiedyś karmieni byliśmy filmami za wschodniej granicy - tam z kolei Rosjanie z jednym granatem niszczyli cale dywizje pancerne Niemiec.
Tylko ci Niemcy są traktowani wszędzie jednako )
Pozdrowionka
Każdy film z fabryki snów ma takie przesłanie
Choć z drugiej strony nie ma sie co dziwć - kiedyś karmieni byliśmy filmami za wschodniej granicy - tam z kolei Rosjanie z jednym granatem niszczyli cale dywizje pancerne Niemiec.
Tylko ci Niemcy są traktowani wszędzie jednako )
Pozdrowionka
- U-boot
- Tonaż: 319.000 BRT
- Dołączył(a): 10.09.02, 08:46
- Lokalizacja: Gdynia
Witam
Widzę w tym filmie klasyczny western, tylko prerię i muły zastąpiły ocean i okręty. A dobrzy chłopcy pokonali złych. Ale i tak widok U-boota jest dla mnie najważniejszy, choćby płynęli w nim kosmici.
Widzę w tym filmie klasyczny western, tylko prerię i muły zastąpiły ocean i okręty. A dobrzy chłopcy pokonali złych. Ale i tak widok U-boota jest dla mnie najważniejszy, choćby płynęli w nim kosmici.
- tobruk
- Kapitän zur See
- Tonaż: 817.000 BRT
- Dołączył(a): 18.11.03, 00:03
- Lokalizacja: lubuskie
W takim razie chciałbym zapytać czy możliwe jest zatopienie niszczyciela jedną torpedą? Przy tej scenie pirotechnicy puścili wodze fantazji serwując nam niezłe danie. Niszczyciel przecież niemalże wyparował jakby był co najmniej wypełnionym po brzegi tankowcem.
- dominik
- Tonaż: 51.000 BRT
- Dołączył(a): 06.01.04, 20:40
- Lokalizacja: Siedlce
Akurat tutaj to udalo im sie ukazac odrobine prawdy w tym filmie.
Do zatopienia niszczyciela wystarczyla pojedyncza torpeda, ktora najczesciej powodowala zatopienie jednostki w kilka(nascie) sekund.
Co do wyparowania, to przewaznie storpedowane niszczyciele przelamywaly sie na pol, a wszystkie efekty dodatkowe spowodowane byly wybuchami wlasnych bomb glebinowych.
Do zatopienia niszczyciela wystarczyla pojedyncza torpeda, ktora najczesciej powodowala zatopienie jednostki w kilka(nascie) sekund.
Co do wyparowania, to przewaznie storpedowane niszczyciele przelamywaly sie na pol, a wszystkie efekty dodatkowe spowodowane byly wybuchami wlasnych bomb glebinowych.
- Jatzoo
- Grossadmiral
- Tonaż: 2.353.000 BRT
- Dołączył(a): 22.08.02, 15:03
Panowie - o czym Wy tutaj
Oglądąłem ten film dawno, jednak jesli mnie pamięc nie myli strzelali oni z wyrzutni rufowej do niszczyciela, który skierowany był dziobem do lini strzału.
Jak trudno trafic w niszczyciel, każdy z nas sobie zdaje sprawę, a trafić z okrętu, którego obsługi się nie zna i to jeszcze w sytuacji tak wysoce stresogennej ?? Tylko Amerykańcy to potrafią D
Pozdrowionka
Oglądąłem ten film dawno, jednak jesli mnie pamięc nie myli strzelali oni z wyrzutni rufowej do niszczyciela, który skierowany był dziobem do lini strzału.
Jak trudno trafic w niszczyciel, każdy z nas sobie zdaje sprawę, a trafić z okrętu, którego obsługi się nie zna i to jeszcze w sytuacji tak wysoce stresogennej ?? Tylko Amerykańcy to potrafią D
Pozdrowionka
- U-boot
- Tonaż: 319.000 BRT
- Dołączył(a): 10.09.02, 08:46
- Lokalizacja: Gdynia
Mam pytanie. Czy często zdażało się mordowanie rozbitków przez załogi Ubootów?? W jakim stopniu oficerowie Ubootwaffe stosowali się do dyrektywy Hitlera wydanej w 1942r, która dotyczyła konieczności strzelania do łodzi ratunkowych??
- dominik
- Tonaż: 51.000 BRT
- Dołączył(a): 06.01.04, 20:40
- Lokalizacja: Siedlce
Znany jest jeden przypadek złego potraktowania rozbitków przez niemieckiego U-boota (U-852), dowódzca i niektórzy z oficerów odpowiedzieli przed sądem za swe czyny i zapłacili głową.
W ksiązce pt.: "Cisi Mysliwi" jest ten przypadek dosyć dokładnie opisany.
Autor uwaza, że dowódca U-boota Eck nie miał zamiaru zabijać, chciał tylko ukryc przed lotnictwem (zmora Kriegsmarine) ślady po zatopionym przez siebie statku handlowym a tym samym swą obecność na danym akwenie uczynić niespodziewaną.
Pozdrowionka
W ksiązce pt.: "Cisi Mysliwi" jest ten przypadek dosyć dokładnie opisany.
Autor uwaza, że dowódca U-boota Eck nie miał zamiaru zabijać, chciał tylko ukryc przed lotnictwem (zmora Kriegsmarine) ślady po zatopionym przez siebie statku handlowym a tym samym swą obecność na danym akwenie uczynić niespodziewaną.
Pozdrowionka
- U-boot
- Tonaż: 319.000 BRT
- Dołączył(a): 10.09.02, 08:46
- Lokalizacja: Gdynia
Ja tylko dodam, że dla Amerykanów, którzy brali m.in. udział w osądzeniu Ecka - czynność polegająca na 'ukryciu działalności okrętu podwodnego na terytorium wroga' - była zgodna z prawem, i nie było to nic niehumanitarnego dla nich rozstrzelać Japończyków...
- Jatzoo
- Grossadmiral
- Tonaż: 2.353.000 BRT
- Dołączył(a): 22.08.02, 15:03
No nie przesadzajmy, ZAWSZE podczas wszelkich dyskusji bronilem i bede bronil honoru niemieckich podwodniakow, ale w przypadku Ecka badzmy szczerzy..to byl ewidentny mord..obrzucanie rozbitkow granatami jako usuwanie sladow swojej obecnosci w rejonie?Eck byl idiota? zawsze zostaja jakies szczatki nie zatopi sie wszystkiego co sie unosi na powierzchni wody..zreszta wszystko to przypomina jakas czarna komedie Eck strzela z karabinow maszynowych, dzialek, uzywa granatow, a tratwy i tak nie tona, choc gina niemal wszyscy rozbitkowie.. A jak ocenic Weisspffeninga? Lekarz strzelajacy do rozbitkow? Ciekawe ze kiedy Colditz zaprotestowal przeciw strzelaniu to Eck nie kazal mu tego robic..Lekarz powinien odmowic tym bardziej! Najciekawszy jest przypadek Hansa Lenza..tez protestowal i tez nie dostal bezposredniego polecenia, a jednak sam wyrwal karabin z rak marynarza Schewendera i zaczal strzelac, motywujac to tym, ze skoro juz MUSIALO tak sie stac, to wolal zeby zrobil to On(ktory protestowal) a nie Schwender, ktorego Lenz uwazal za czlowieka o zlym charakterze(czyli takiego ktoremu by to sprawilo przyjemnosc??) Musze przyznac ze choc wielu uznaje (i uznalo)ten argument za absurdalny, to ja osobiscie....jestem w stanie uwierzyc ze Lenz tak myslal i ze kierowalo nim poczucie swoistego honoru.
Ostatnio edytowano 13.01.05, 17:47 przez Łukasz, łącznie edytowano 1 raz
- Łukasz
- Tonaż: 210.000 BRT
- Dołączył(a): 21.12.04, 13:50
- Lokalizacja: Kraków
Jatzoo napisał(a):Ja tylko dodam, że dla Amerykanów, którzy brali m.in. udział w osądzeniu Ecka
Eck i reszta staneli przed brytyjskim sadem wojskowym, a w ławie przysieglych bylo 5 oficerow brytyjskich i 2 greckich. (opieram sie na "Cisi mysliwi")
- Łukasz
- Tonaż: 210.000 BRT
- Dołączył(a): 21.12.04, 13:50
- Lokalizacja: Kraków
Były inne znane przypadki strzelania do rozbitków ( nie wiemy ile jest nieznanych). 28 września 1942 ( dzień wydania Triton-Null !!!! ) U-516 Tillessena atakuje w ciemnościach przedświtu brazylijski nieuzbrojony Antonico ogniem artyleryjskim. Pierwsi zabici padają na pokładzie. Póżniej U-boot ostrzeliwuje z karabinów maszynowych i lekkiej artylerii rozbitków w wodzie. Ocalony II-gi oficer statku Jose Renato de Oliviera Silva zeznał że ostrzeliwanie statku iszalup trwało 20 min., a ci którzy przeżyli zawdzięczali to wyskoczeniu szalupy.. Wszalupie nr 1 zginęło 5-ciu ludzi (włącznie z kapitanem), siedmiu odniosło rany, a w szalupie nr 2 zginął jeden oficer, a pięciu odniosło rany.
5 lipca 1944 roku U-427 von Gudenusa topi ogniem artylerii statek rybacki Norteen Mary. Dziesięciu ponosi śmierć podczas ostrzału na pokładzie, pozostali ratują się skokiem do wody. Dalej U-boot ostrzeliwuje rozbitków w wodzie. Przeżyło dwóch rannych marynarzy.
Innych przypadków zapewne nie poznamy....
5 lipca 1944 roku U-427 von Gudenusa topi ogniem artylerii statek rybacki Norteen Mary. Dziesięciu ponosi śmierć podczas ostrzału na pokładzie, pozostali ratują się skokiem do wody. Dalej U-boot ostrzeliwuje rozbitków w wodzie. Przeżyło dwóch rannych marynarzy.
Innych przypadków zapewne nie poznamy....
- mac
- Tonaż: 209.000 BRT
- Dołączył(a): 18.12.04, 21:34
- Lokalizacja: Gdynia
mac napisał(a):Były inne znane przypadki strzelania do rozbitków ( nie wiemy ile jest nieznanych). 28 września 1942 ( dzień wydania Triton-Null !!!! ) U-516 Tillessena atakuje w ciemnościach przedświtu brazylijski nieuzbrojony Antonico ogniem artyleryjskim.
5 lipca 1944 roku U-427 von Gudenusa topi ogniem artylerii statek rybacki Norteen Mary. Dziesięciu ponosi śmierć podczas ostrzału na pokładzie, pozostali ratują się skokiem do wody. Dalej U-boot ostrzeliwuje rozbitków w wodzie. Przeżyło dwóch rannych marynarzy.
Wg C. Blair "Hitlera wojna U-Bootow":
1) U-516 dowodzil Gerhard Wiebe, oskarzenie o strzelanie do rozbitkow zostalo w Norymberdze odrzucone, uznano ze lodzie zdryfowaly na linie strzalu.
2) nie U-427 Gudenusa, lecz U-247 Gerharda Matschulata, wystrzelil on 3 torpedy w "Noreen Mary"iednak wszystkie chybily. Zdecydowal sie wiec wynurzyc i zatopic jednostke ogniem dzialek przeciwlotniczych.Zaloga miala pecha i nie ewakuowala sie dosc szybko stad obrazenia lub smierc,
nie ma tam nic o strzelaniu do rozbitkow w wodzie.
Gudenus dzialal w Arktyce.
- Łukasz
- Tonaż: 210.000 BRT
- Dołączył(a): 21.12.04, 13:50
- Lokalizacja: Kraków
Nie wydaje ci si dziwne że przypadek Antonico wydażył się dokładnie w dzień wydania Triton-Null, a pozatym lekką artylerią i karabinami maszynowymi nie zatapia się statków. Co do Nortern Mary masz rację, mam błąd drukarski w książce. Jest relacja rybaka Jamesa Alistera który też musiał uciekać do wody ze szczątków szalupu przed ostrzałem . Uratowało się tylko dwóch rozbitków.
Inną sprawą jest to że przełożeni np. Mohle - d-ca piątej flotylli odczytywał dowódcom wychodzącym w morze Triton-Null po czym podawał dwa przykłady jego intrpretacji jeden za zabijaniem rozbitków drugi przeciw. Reszta zostawała w decyzji d-ców U-bootów.
Inną sprawą jest to że przełożeni np. Mohle - d-ca piątej flotylli odczytywał dowódcom wychodzącym w morze Triton-Null po czym podawał dwa przykłady jego intrpretacji jeden za zabijaniem rozbitków drugi przeciw. Reszta zostawała w decyzji d-ców U-bootów.
- mac
- Tonaż: 209.000 BRT
- Dołączył(a): 18.12.04, 21:34
- Lokalizacja: Gdynia
Wiem tylko ze w Norymberdze nie wystarzcyulo dowodow. My i tak nie mamy tylu danych co oni, opieramy sie na kilku zdaniach w danej ksiazce.Jesli w Norymberdze niczego nie udowodniono to widocznie pewnosci nie bylo..ja ostroznie podchodze do wszelkich relacji..ile to razy dawniwj czytalem ze jakis U-Boot strzeala z karabinow maszynowych do rozbitkow a pozniej sie okazalo ze to plotka..
- Łukasz
- Tonaż: 210.000 BRT
- Dołączył(a): 21.12.04, 13:50
- Lokalizacja: Kraków
Wystarcy jedno zdanie do dowolnej interpretacji Triton-Null : "Akcja ratownicza pozostaje w sprzeczności z elementarnymi zasadami prowadzenia wojny celem niszczenia nieprzyjacielskich statków i ich załoóg"
Podkreślę " I ICH ZAŁÓG"
Podkreślę " I ICH ZAŁÓG"
- mac
- Tonaż: 209.000 BRT
- Dołączył(a): 18.12.04, 21:34
- Lokalizacja: Gdynia
Biorąc pod uwagę to, co się działo na innych forach, które poruszały ten temat (pyskówki, kasowanie niewygodnych postów, banowanie użytkowników, itp., itd.) proponuję wrócić do głównego tematu tego postu:
I nie jest to wcale chowanie głowy w piasek.. o nie...
Nikt z nas zapewne nie ma racji - bo nikt nie doświadczył całej tej tragedii jaką jest wojna - w szczególności wojna na morzu, gdzie o życiu i śmierci decydowały chwile oraz decyzje ludzi, którzy nie zawsze byli w stanie w przeciągu paru sekund, podjąć najbardziej słuszne w danym momencie decyzje - a skoro nikt z nas na 100% nie może udowodnić, że ma rację - nie twórzmy kolejnego błędnego koła, które jak wspomniałem już na wstępie, prowadzi jedynie do powstawania waśni i bardzo nieprzyjemmnych późniejszych nieporozumień.
Podczas tamtej wojny wszyscy popełniali błędy.. zarówno niemcy jak i alianci. Po jednej jak i po drugiej stronie znaleźć można przypadki czynów haniebnych o których każda z wojujących stron chciałaby jak najszybciej zapomnieć.
My, nie zapominamy, bo między innymi i taka jest rola tego Forum... ale nie kłóćmy się, jakby to był jedyny cel w naszym życiu - udowodnić drugiej osobie, że się myli.... bo to nie tędy droga do celu...
Witam!! Za pewne oglądaliście amerykański film U - 571 opowiadający o przechwyceniu Enigmy. Jak się on wam podobał? Mnie prawdę mówiąc trochę rozśmieszył. Wygląda bowiem na to, że niemcy robili naprawdę niezłe łajby, które potrafiły wszystko wytrzymać:-) Jakimże więc cudem tyle z nich poszło na dno razem z załogami
I nie jest to wcale chowanie głowy w piasek.. o nie...
Nikt z nas zapewne nie ma racji - bo nikt nie doświadczył całej tej tragedii jaką jest wojna - w szczególności wojna na morzu, gdzie o życiu i śmierci decydowały chwile oraz decyzje ludzi, którzy nie zawsze byli w stanie w przeciągu paru sekund, podjąć najbardziej słuszne w danym momencie decyzje - a skoro nikt z nas na 100% nie może udowodnić, że ma rację - nie twórzmy kolejnego błędnego koła, które jak wspomniałem już na wstępie, prowadzi jedynie do powstawania waśni i bardzo nieprzyjemmnych późniejszych nieporozumień.
Podczas tamtej wojny wszyscy popełniali błędy.. zarówno niemcy jak i alianci. Po jednej jak i po drugiej stronie znaleźć można przypadki czynów haniebnych o których każda z wojujących stron chciałaby jak najszybciej zapomnieć.
My, nie zapominamy, bo między innymi i taka jest rola tego Forum... ale nie kłóćmy się, jakby to był jedyny cel w naszym życiu - udowodnić drugiej osobie, że się myli.... bo to nie tędy droga do celu...
- Jatzoo
- Grossadmiral
- Tonaż: 2.353.000 BRT
- Dołączył(a): 22.08.02, 15:03
Alez Jatzoo tu sie nikt nie kloci na szczescie na tym forum jest nas niewielu i wszyscy sie szanujemy - takie odnioslem wrazenie:) wiec sytuacja z wiadomego forum nam nie grozi. I wcale nie klocimy sie z mackiem,(mac chyba sie ze mna zgodzisz ) przeciwnie rozmawiamy pare razy w tygodniu na GG wiec chyba lubimy a tu po prostu wymienialismy poglady ale ok konczymy ten watek.
- Łukasz
- Tonaż: 210.000 BRT
- Dołączył(a): 21.12.04, 13:50
- Lokalizacja: Kraków
Panowie, prawda była taka że byli dowódcy i dowódcy, jak kto interprtował Triton-Null to już jest sprawa historyczna i tylko tak to należy interpretować, nie można powiedzieć co czarne a co białe. Wszytko osądzi historia ( co tylko może ).
- mac
- Tonaż: 209.000 BRT
- Dołączył(a): 18.12.04, 21:34
- Lokalizacja: Gdynia
Posty: 47
• Strona 1 z 2 • 1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 0 gości