1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>
  • Tytuł:
    Najsłynniejsze okręty podwodne
  • Data utworzenia:
    17.02.2001
  • Autor:
    Antony Preston
  • Autor recenzji:
    Jatzoo
  • Wydawca:
    Amber, Warszawa 2000
  • ISBN:
    83-7245-514-7
  • Okładka:
    Twarda
  • Liczba stron:
    144
  • Ocena recenzenta:
    1
  • Ocena czytelników:
    (8 głosów)

Książkę Antony Prestona możemy traktować jako "Ilustrowaną historię okrętów podwodnych". Historia ta zaczyna się od końca XVIII wieku i podąża poprzez czasy Wojny Secesyjnej, I i II Wojny Światowej, okresu Zimnej Wojny, kończąc na dniach dzisiejszych. Mniej więcej w ten sam sposób cała książka podzielona jest na poszczególne rozdziały. W każdym z nich możemy dowiedzieć się o najsłynniejszych okrętach danej epoki bądź okresu. Opisy te poparte są kolorowymi szkicami, przekrojami oraz krótkimi danymi technicznymi poszczególnych jednostek. Oprócz informacji dotyczących okrętów podwodnych możemy się również dowiedzieć o ich konstruktorach, uzbrojeniu, a nawet o projektach, które nigdy nie wyszły poza stadium projektowe. Dodatkowo jeden cały rozdział poświęcony jest historii związanej z metodami wykrywania okrętów podwodnych.

Dużym plusem książki jest to, że przy opisie współczesnych okrętów atomowych, autor nie ograniczał się jedynie do opisów jednostek Stanów Zjednoczonych oraz Rosji. Możemy dowiedzieć się na przykład, jak na wyścig zbrojeń tych dwóch mocarstw reagowały inne państwa wyrażające swoją chęć panowania razem z nimi na morzu. Tak więc dowiedzieć się możemy o sukcesach i porażkach m.in. Wielkiej Brytanii, Francji, a nawet Chin. Dodatkowo, co również możemy zaliczyć do plusów książki, jest fakt, że zawarto w niej powojenną historię okrętów podwodnych o napędzie konwencjonalnym.

Mimo tych licznych zalet, książce można wiele zarzucić. W szczególności nie da się ukryć, że polskie wydanie było realizowane w dużym pośpiechu. Pośpiech ten spowodowany był poprzez swoistą chęć zarobienia na tragedii Kurska (już nawet sam podtytuł książki nawiązuje do tego wydarzenia, a nie wspomnę o fakcie, że książka na zachodzie została wydana na grubo przed zatonięciem radzieckiego okrętu podwodnego). W skutek tego, w książce jest wiele błędów: począwszy od zwykłych literówek (wynikłych zapewne z szybkiego jej tłumaczenia), a skończywszy na dość dużych nieścisłościach (chociażby fakt, w którym autor podaje, że to Amerykanie wymyślili "kropelkę" tak charakterystyczną dla dzisiejszych okrętów atomowych - pierwsi na ten pomysł "wpadli" bowiem Rosjanie). Również załączone szkice i przekroje pozostawiają wiele do życzenia. Na minus można zaliczyć także panujący w niektórych rozdziałach straszny chaos i nieuporządkowanie faktów (w szczególności rozdział zawierający informacje na temat wyścigu zbrojeń pomiędzy USA a Związkiem Radzieckim).