1. Skip to Menu
  2. Skip to Content
  3. Skip to Footer>

nasze przejścia na morzu - AAR - 100% realizmu

Moderatorzy: Jatzoo, dragonfly

Posty: 322 • Strona 7 z 131 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 13

Postprzez Myszkin » 04.10.05, 09:39

dragonfly napisał(a):Co ciekawe wszystkie jednostki zatopiłem z działa.

W lutym 1943 roku? Nieźle.

Zastanawia mnie tylko jedno: nie wydaje wam się, że ilość samotnie pływających handlowców w tym okresie wojny jest lekko przesadzona?
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez dragonfly » 04.10.05, 10:15

O dziwo w poprzednich patrolach nie spotkałem ani jednej samotnej jednostki. Ale tym razem polowałem praktycznie przy wybrzeżach Wysp Brytyjskich, może dlatego? Zresztą tak jak napisałem - we wcześniejszych patrolach ani razu nie użyłem działa.

W kolejnym patrolu U-612 zatonął. Podczas ataku na konwój w dużej mgle, znienacka od rufy pojawił się niszczyciel, jak na moje oko był to Tribal. Dzięki alarmowemu zanurzeniu udało się uniknąć staranowania. Ale salwa bomb głębinowych zadała okrętowi poważne uszkodzenia. Ekipa remontowa wypompowała już prawie całą wodę z rufowych przedziałów. Okręt był trymowany sprężnonym powietrzem. Niestety skończyło się... U-Boot zszedł już na 260 metrów i nadal nie chciał się słuchać, tonął jak kamień. Do wypompowania wody z ostatniego przedziału wystarczała minuta. Niestety ciśnienie zmiażdżyło U-612 na 290 metrach...

Moje zmagania z przeciekami
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez grallmn » 04.10.05, 11:18

ciekawe, że przy takich uszkodzeniach i przeciekach masz HULL INTEGRITY 100%.
Wygląda to tak jakby Ci wybuchła na okręcie butla gazowa. Uszkodzenia są prawie tylko od wewnątrz.
grallmn
Leutnant zur See
 
Tonaż: 157.000 BRT

Dołączył(a): 23.09.05, 22:18
Lokalizacja: Londyn

Postprzez Myszkin » 04.10.05, 11:24

Dragonfly, jeszcze jedna uwaga: czemu nie dałeś podoficera ze specjalnością wachtowy do naprawiania przecieków? Trzeba go było rzucić zamiast jakiegoś marynarza czy tam jakiegoś medyka. Nie byłoby deczko szybciej z przeciekami?
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez Jagdtiger » 04.10.05, 12:19

W pierwszej kolejności trzeba było oprócz pomp naprawiać silniki. Jak opadasz rufą to dajesz całą naprzód. Jak opadasz dziobem to dajesz całą wstecz. Zawsze to trochę czasu więcej na naprawę...

A tak w ogóle to już kilkukrotnie się przekonałem, że w bardzo gęstej mgle nie należy atakować konwoju na powierzchni. Wroga eskorta ma szósty zmysł jeśli chodzi o poszukiwanie okrętów podwodnych w takich warunkach co moim zdaniem jest jednym z większych bugów tej gry. Nawet radar nic nie powinien pomagać jeśli się płynie w środku konwoju. Operator radaru nie będzie wstanie wyłapać echa okrętu podwodnego na tle tylu statków z konwoju.
Jagdtiger
Fregattenkapitän
 
Tonaż: 508.000 BRT

Dołączył(a): 16.02.03, 20:43
Lokalizacja: 3miasto

Postprzez dragonfly » 04.10.05, 12:59

Myszkin napisał(a):Dragonfly, jeszcze jedna uwaga: czemu nie dałeś podoficera ze specjalnością wachtowy do naprawiania przecieków? Trzeba go było rzucić zamiast jakiegoś marynarza czy tam jakiegoś medyka. Nie byłoby deczko szybciej z przeciekami?

Oficer którego dałem do ekipy miał specjalność Repairman. Niestety żaden z moich chorążych nie miał specjalizacji "naprawiacza" ;)

Jagdtiger napisał(a):W pierwszej kolejności trzeba było oprócz pomp naprawiać silniki. Jak opadasz rufą to dajesz całą naprzód. Jak opadasz dziobem to dajesz całą wstecz. Zawsze to trochę czasu więcej na naprawę...
[...]

No proszę! O tym to nie pomyślałem! Tym bardziej że silniki elektryczne w międzyczasie naprawili...
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez kaa » 04.10.05, 15:45

Myszkin napisał(a):czemu nie dałeś podoficera ze specjalnością wachtowy do naprawiania przecieków? Trzeba go było rzucić zamiast jakiegoś marynarza czy tam jakiegoś medyka. Nie byłoby deczko szybciej z przeciekami?

czy wachtowy naprawia lepiej niż inni (poza mechanikiem)? poza tym na obrazku widać, że została osiągnięta maksymalna wydajność ekipy naprawczej - nawet wsadzenie pięciu mechaników nic by nie przyspieszyło.

Jagdtiger napisał(a):W pierwszej kolejności trzeba było oprócz pomp naprawiać silniki. Jak opadasz rufą to dajesz całą naprzód. Jak opadasz dziobem to dajesz całą wstecz. Zawsze to trochę czasu więcej na naprawę...

świetne spostrzeżenie, ale na obrazku widać, że cała naprzód już jest... :)
kaa
Kapitänleutnant
 
Tonaż: 320.000 BRT

Dołączył(a): 19.04.05, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Myszkin » 04.10.05, 16:22

kaa napisał(a):
Myszkin napisał(a):czemu nie dałeś podoficera ze specjalnością wachtowy do naprawiania przecieków? Trzeba go było rzucić zamiast jakiegoś marynarza czy tam jakiegoś medyka. Nie byłoby deczko szybciej z przeciekami?

czy wachtowy naprawia lepiej niż inni (poza mechanikiem)?

a nie? u mnie wachtowy sprawuje się lepiej we wszystkich "dziedzinach" od zwykłego marynarza.
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez kaa » 04.10.05, 16:39

myślałem, że skill oznaczony * działa tylko w czasie pełnienia wachty na kiosku i usprawnia nawiązywanie kontaktu wzrokowego z wrogiem...
kaa
Kapitänleutnant
 
Tonaż: 320.000 BRT

Dołączył(a): 19.04.05, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez dragonfly » 04.10.05, 16:54

Ja też tak myślałem, co więcej nadal uważam że tak jest. Nie sądzę żeby wachtowy miał jakieś "nadprzyrodzone" umiejętności :D A cała naprzód wyszła przypadkiem, bo wcześniej zarządziłem Crash Dive.
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez Myszkin » 04.10.05, 16:59

Kurna, to co jest? W różne gry gramy, czy co? :)
Już kilka razy w sytuacji, gdy np. chciałem przyśpieszyć ładowanie torped zwykłego marynarza zastępowałem podoficerem. A może to kwestia modoof?
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez kaa » 04.10.05, 17:15

bynajmniej. po prostu wpierw napisałeś, że wachtowy jest w naprawianiu lepszy od innych (np. sanitariusza), co jest nieprawdą. teraz napisałeś, że podoficer jest lepszy od marynarza, z czym się oczywiście zgadzam.
kaa
Kapitänleutnant
 
Tonaż: 320.000 BRT

Dołączył(a): 19.04.05, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez dragonfly » 04.10.05, 17:19

Jeśli tak to mam rozumieć to też się zgadzam - podoficer bardziej "wydłuża" pasek wydajności danego przedziału od zwykłego marynarza :)
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez Myszkin » 04.10.05, 17:39

Myszkin napisał(a):a nie? u mnie wachtowy sprawuje się lepiej we wszystkich "dziedzinach" od zwykłego marynarza.

w akcie rozpaczy cytuję samego siebie...tera widać?!?

Dragonfly, dlatego też wtedy pytałem - czemu do naprawiania rzuciłeś zwykłych marynarzy a podoficer wachtowy marnuje Ci się w dziobowym.
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez kaa » 04.10.05, 18:05

spoko. jakbyś napisał...
u mnie podoficer sprawuje się lepiej we wszystkich "dziedzinach" od zwykłego marynarza.

...byłoby wszystko jasne. :)

a wracając do obrazka - grupa naprawcza ma maksymalną wydajność (pełny pasek) i żadne zmiany jej składu by nie pomogły.
kaa
Kapitänleutnant
 
Tonaż: 320.000 BRT

Dołączył(a): 19.04.05, 21:36
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez dragonfly » 04.10.05, 20:14

Poza tym sytuacja była trochę stresująca, łapy mi się trzęsły z emocji, więc nawtykałem tam kogo się dało... ;) Nawet nie musiałem zapychać stanowisk wszystkimi marynarzami, ale wiadomo jak się działa w emocjach :wink:
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez Myszkin » 05.10.05, 08:25

dragonfly napisał(a):Poza tym sytuacja była trochę stresująca, łapy mi się trzęsły z emocji, więc nawtykałem tam kogo się dało... ;) Nawet nie musiałem zapychać stanowisk wszystkimi marynarzami, ale wiadomo jak się działa w emocjach :wink:


No, no...dowódca powinien być ostoją opanowania. Zamiast trzęsących się rąk, powinieneś np. (ups...chciałem napisać "zapalić cygaro ze stoickim spokojem" :D ) rzucić jakiś frazes, typu: "ale te grodzie im pękały"...skąd my to znamy? :wink:
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez dragonfly » 05.10.05, 10:51

No nic, teraz wziąłem się za długie, paromiesięczne wycieszki. 10 Flotylla z Lorient i U-806 klasy XIC, styczeń 1942 r. Relacja już wkrótce! ;)
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez Myszkin » 05.10.05, 12:26

IXC? Ja też nie mogę się doczekać czegoś większego od siódemki, mam wrzesień 1941, po 3 patrolach na koncie 49 tys BRT. Już pytałem o większy okręt od poczciwego U-204, ale w sztabie na razie bezradnie rozkładają ręce. :wink:
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez dragonfly » 06.10.05, 21:18

Pierwszy patrol U-806 to straszna nuuuda... Przydzielono nam sektor w pobliżu... Trynidadu-Tobago. Wyszliśmy z Lorient 25 stycznia 1942 r. Przy wybrzeżach Trynidadu zatopiliśmy jednego C2 z działa. Potem w okolicach Port of Spain nadzialiśmy się na niszczyciela. Troszkę powyginał nam kadłub, ale uciekliśmy mu. Kolejne tygodnie patrolu to powrót w okolice Europy. Na wysokości Wysp Kanaryjskich w strasznym sztormie U-806 nadział się na konwój. Warunki były fatalne. Mimo to uzyskaliśmy dwa trafienia z wyrzutni rufowych w C2. Niestety trafiona jednostka odpłynęła razem z konwojem. Przez całe 3 tygodnie pogoda była fatalna - sztorm, mgła, deszcz. Ponieważ U-806 zeżarł masę paliwa, postanowiliśmy patrolować rejon na południe od Irlandii - standartowe miejsce polowań "siódemek". Pewnego wieczora zza mgły wyłonił się liniowec pasażerski, ale tylko śmignął nam przed oczami. Pruł chyba z 20 węzłów. Obecnie mamy 9 marca i z jednym tylko C2 na koncie nadal czatujemy u południowych wybrzeży Irlandii, bluzgając pod nosem na fatalną pogodę i niefart. Marynarze są brudni, zmęczeni, wszysycy wcinają już tylko konserwy. Ciąg dalszy opowieści jutro...
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez Myszkin » 07.10.05, 08:50

dragonfly napisał(a):Mimo to uzyskaliśmy dwa trafienia z wyrzutni rufowych w C2. Niestety trafiona jednostka odpłynęła razem z konwojem.

Kreff człowieka zalewa, gdy spotyka go taka zupełnie nierealistyczna sytuacja... :x

Ja na siódemce dostałem kiedyś kwadrat, znajdujący się 500 mil za zachód od Gibraltaru i...po 3 tygodniach sterczenia tam i wysłuchiwania interesujących rozmów marynarzy o tym, kto gdzie ma jakie włosy na ciele dałem sobie spokój i niepocieszony wróciłem do bazy. RealUboot rulezz.
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez dragonfly » 07.10.05, 11:04

Myszkin napisał(a):
dragonfly napisał(a):Mimo to uzyskaliśmy dwa trafienia z wyrzutni rufowych w C2. Niestety trafiona jednostka odpłynęła razem z konwojem.

Kreff człowieka zalewa, gdy spotyka go taka zupełnie nierealistyczna sytuacja... :x [...]

Co więcej! Trafiłem tego C2 niemal z zerowego kąta (w samą rufę). Torpedy były oczywiście ustawione na magnetyczne. Ale był taki sztorm, że pierwsza torpeda wybuchła... kontaktowo!!! Autentycznie! Zdetonowała o kadłub przy AoB ok. 180 stopni!!! :shock: Byłem w szoku kiedy pojawił się konunikat "Torpedo Impact". Pierwszy raz coś takiego widziałem. Druga wybuchła już pod kadłubem. Ale najwidoczniej torpedy nie wyrządziły mu większych uszkodzeń, bo płynął sobie dalej jakby nic się nie stało.

UPDATE--->Przez 3 tygodnie bez przerwy padało, mgła uniemożliwiała jakiekolwiek działanie. Postanowiliśmy wrócić do Lorient. Niespodziewanie, zaledwie 100 km od Brestu zza mgły wyskoczył niszczyciel. Alarmowe zanurzenie zapobiegło tragedii. Zeszliśmy na 100 metrów, a niszczyciel wkrótce nas zgubił. Wynurzylismy się. Po paru godzinach wyskoczył kolejny niszczyciel, tym razem czterofajkowy Clemson. Niestety, zanurzenie nie pomogło - Clemson przejechał swoim kilem po naszym kiosku. Staranowanego U-806 rozerwało na strzępy wraz z całą załogą...

W życiu nie miałem bardziej pechowego patrolu - prawie dwa miesiace pływania, tylko jeden statek na koncie, 3 tygodnie mgły i deszczu i przypadkowa, głupia śmierć całej załogi...
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez Myszkin » 07.10.05, 15:28

Kurna, 2 niszczyciele 60 mil od Brestu? W tym okresie wojny? Czyżby przedwczesna inwazja? SH3 zaskakuje mnie każdego dnia...

Szybkie życie, szybka śmierć...dobrze, że to tylko gra.
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Postprzez dragonfly » 07.10.05, 15:29

Pogoda była fatalna, może dlatego tak daleko się zapędzili?
dragonfly
Kapitän zur See
Kapitän zur See
Moderator Team
 
Tonaż: 800.000 BRT

Dołączył(a): 22.09.03, 12:42
Lokalizacja: Żagań

Postprzez Myszkin » 07.10.05, 15:38

Tak na marginesie: szybki zgon U-806 to kolejny dowód na ociężałość i powolne zanurzanie się dziewiątek. Bo rozumiem, że zanurzałeś się awaryjnie, Dragonfly?
Myszkin
Kapitän zur See
 
Tonaż: 960.000 BRT

Dołączył(a): 24.05.05, 15:57
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski/Warszawa

Poprzednia stronaNastępna strona

Posty: 322 • Strona 7 z 131 ... 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10 ... 13

Powrót do SH III



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość

cron