ORP Sęp
Moderatorzy: Jatzoo, Brodołak, ObltzS
Posty: 47
• Strona 2 z 2 • 1, 2
Witam.
Bolesław Romanowski w "Torpedzie w celu" podał, że Krawczyk popełnił samobójstwo tuż po tym, jak zdecydowano, że "Wilk" przejdzie do szkolenia, jeśli dobrze pamiętam.
Ale znając Świrskiego, nie wykluczam, że Krawczyk mógł zostać zaszczuty...
Uważam, że adm. Świrski był po prostu "dowódcą z najgorszych snów".
W sumie skłaniam się bardziej ku poglądowi Groma i Amiga.
Pozdrawiam.
Bolesław Romanowski w "Torpedzie w celu" podał, że Krawczyk popełnił samobójstwo tuż po tym, jak zdecydowano, że "Wilk" przejdzie do szkolenia, jeśli dobrze pamiętam.
Ale znając Świrskiego, nie wykluczam, że Krawczyk mógł zostać zaszczuty...
Uważam, że adm. Świrski był po prostu "dowódcą z najgorszych snów".
W sumie skłaniam się bardziej ku poglądowi Groma i Amiga.
Pozdrawiam.
- Korvettenkapitan
- Tonaż: 436.000 BRT
- Dołączył(a): 21.01.04, 22:15
- Lokalizacja: Nad Bałtykiem
Amigo
Krawczyk był według mnie najlepszym, a napewno najbardziej energicznym dowódcą polskiego op. Z "Wilkiem" związany był emocjonalnie. On kochał ten okręt. Już podczas przejścia przez cieśniny duńskie Karnicki wyznaczył dwóch podoficerów, którzy w razie konieczności opuszczenia i zatopienia okrętu mieli siłą zabrać z niego dowódcę. Wiedział że Krawczyk wolałby zginąć razem z "Wilkiem". To przywiązanie do okretu było przyczyną konfliktu zarówno ze Świrskim jak i po trochu z własną załogą, która w większości uważała "Wilka" za okręt pechowy.
Admiralicja przekazała nam wtedy nowy okręt klasy U ("Sokół") i Krawczyk z trudem zgodził się na przejscie kilku podoficerów i dwóch oficerów. Chciał ich zresztą tylko czasowo wypożyczyć. Marynarze byli niezdyscyplinowani potrafili np. odbić z aresztu kilku wcześniej aresztowanych za pospolite wykroczenia kolegów. Spowodowało to kilkudniowe zamieszki w Dundee. Do tego doszły plotki o rzekomym tragicznym stanie technicznym okretu. Krawczyk za wszystko jako dowódca czuł się odpowiedzialny, a KMW rownież negatywnie reagowało wobec jego osoby. Dumny jak szatan, a nieprzystępny jak Bóg - tak o nim mówiono.
O konflikcie ze Świrskim wszyscy wiedzą, zacytuje tylko słowa jakie wypowiedział Krawczyk na temat ewakuacji z kraju Kierownictwa MW.
"...Jesli Szef zdecydował przeniesienie Kierownictwa w ślad za okretami, to winien zabrać ze sobą młodszych oficerów, a nie baby i emerytów... " Trudno się z tym zdaniem nie zgodzić. Dalszą konsekwencja tej wypowiedzi było niepodanie ręki Świrskiemu przez oficerów "Orła" i "Wilka" podczas wizytacji w grudniu 1939. Brak odznaczeń dla załogi "Wilka" i interwencja Sikorskiego w tej sprawie to tylko eskalacja konfliktu.
Czarę goryczy przelał projekt utworzenia placówki administracyjnej przy grupie okrętów podwodnych. Ponieważ liczba starszych oficerów na lądzie przewyższała o wiele liczbę pływających, KMW tworzyła takie jednostki zapewniając dobrze płatne posady jakimś znajomym m.in. Świrskiego. Krawczyk popełnił samobójstwo po rozmowie telefonicznej, kiedy poinformowano go o nieodwołalności decyzji KMW. Na biurku pozostawił podpisany list który brzmiał:
"W dniu dzisiejszym zdałem swe obowiązki kpt. Kozołkowskiemu i teraz dopiero ten rozkaz podpisuje. Sumienie mam spokojne. Honor opłacam sam. "
Krawczyk był według mnie najlepszym, a napewno najbardziej energicznym dowódcą polskiego op. Z "Wilkiem" związany był emocjonalnie. On kochał ten okręt. Już podczas przejścia przez cieśniny duńskie Karnicki wyznaczył dwóch podoficerów, którzy w razie konieczności opuszczenia i zatopienia okrętu mieli siłą zabrać z niego dowódcę. Wiedział że Krawczyk wolałby zginąć razem z "Wilkiem". To przywiązanie do okretu było przyczyną konfliktu zarówno ze Świrskim jak i po trochu z własną załogą, która w większości uważała "Wilka" za okręt pechowy.
Admiralicja przekazała nam wtedy nowy okręt klasy U ("Sokół") i Krawczyk z trudem zgodził się na przejscie kilku podoficerów i dwóch oficerów. Chciał ich zresztą tylko czasowo wypożyczyć. Marynarze byli niezdyscyplinowani potrafili np. odbić z aresztu kilku wcześniej aresztowanych za pospolite wykroczenia kolegów. Spowodowało to kilkudniowe zamieszki w Dundee. Do tego doszły plotki o rzekomym tragicznym stanie technicznym okretu. Krawczyk za wszystko jako dowódca czuł się odpowiedzialny, a KMW rownież negatywnie reagowało wobec jego osoby. Dumny jak szatan, a nieprzystępny jak Bóg - tak o nim mówiono.
O konflikcie ze Świrskim wszyscy wiedzą, zacytuje tylko słowa jakie wypowiedział Krawczyk na temat ewakuacji z kraju Kierownictwa MW.
"...Jesli Szef zdecydował przeniesienie Kierownictwa w ślad za okretami, to winien zabrać ze sobą młodszych oficerów, a nie baby i emerytów... " Trudno się z tym zdaniem nie zgodzić. Dalszą konsekwencja tej wypowiedzi było niepodanie ręki Świrskiemu przez oficerów "Orła" i "Wilka" podczas wizytacji w grudniu 1939. Brak odznaczeń dla załogi "Wilka" i interwencja Sikorskiego w tej sprawie to tylko eskalacja konfliktu.
Czarę goryczy przelał projekt utworzenia placówki administracyjnej przy grupie okrętów podwodnych. Ponieważ liczba starszych oficerów na lądzie przewyższała o wiele liczbę pływających, KMW tworzyła takie jednostki zapewniając dobrze płatne posady jakimś znajomym m.in. Świrskiego. Krawczyk popełnił samobójstwo po rozmowie telefonicznej, kiedy poinformowano go o nieodwołalności decyzji KMW. Na biurku pozostawił podpisany list który brzmiał:
"W dniu dzisiejszym zdałem swe obowiązki kpt. Kozołkowskiemu i teraz dopiero ten rozkaz podpisuje. Sumienie mam spokojne. Honor opłacam sam. "
- Diabel
- Tonaż: 23.000 BRT
- Dołączył(a): 20.03.04, 11:06
- Lokalizacja: Sulejówek
Aż wstyd się przyznać, czytałem kiedyś o ORP "Wilk" słyszałem o samobóstwie jego dowódzcy oraz o nieodpowiedznim stosunku wiceadmiarała do walczących ale nigdy nie wdawałem się w szzcegóły.
Miło i z zaciekawieniem pogrązam się w Waszej dyskusji
Poszukałem troszkę w necie na temat głównych bohaterów:
1. Wiceadmirał Jerzy Włodzimierz Świrski (1882-1959)
Urodził się w 1882 w Kaliszu, który znajdował się w zaborze rosyjskim. Początkowo uczył się w Warszawie, potem wstąpił do Korpusu Kadetów w Moskwie. Następnie w latach 1989-1902 był Morskiego Korpusu Kadetów w Petersburgu.
Po ukończeniu szkoły otrzymał promocję oficerską i jako podporucznik zasilił Carską Marynarkę Wojenną. Początkowo został oficerem wachtowym i nawigacyjnym krążownika Askold, na którym pływał do 1905. Po otrzymaniu awansu na stopień porucznika wyznaczano go na oficera wachtowego kolejnych okrętów: pancernika Rostisław, stawiacza min Dunaj i kanonierki Doniec. Od 1907 do 1908 pływał jako oficer nawigacyjny stawiacza min Dunaj, potem krążownika Pamiat Merkurija. Następnie został kierownikiem wyszkolenia na stawiaczu min Kronsztadt. W latach 1909-1911 był ponownie oficerem nawigacyjnym, po raz kolejny krążownika Pamiat Merkurija, a następnie pancernika Jewstafij. W 1911 został dowódcą torpedowca Striemitielnyj. W 1912 awansuje na kapitana. W tym samym roku wyznczono go na oficera nawigacyjnego Brygady Pancerników. W 1914, kiedy to otrzymuje stopień komandora porucznika zostaje jest członkiem komisji d/s szkolnych we Flocie Czarnomorskiej. Podczas I Wojny Światowej zajmuje stanowisko oficera nawigacyjnego Floty Czarnomorskiej. W 1917 awansuje do stopnia komandora. W 1918 przeniesiony do marynarki wojennej Ukrainy, gdzie jest szefem Sztabu Morskiego i ministrem Spraw Morskich.
Pod koniec wojny, w 1918 związał się z ukraińskim frontem kontrrewolucyjnym, a po jego upadku powrócił do niepodległej ojczyzny w 1919. Początkowo został dyrektorem Ligą Odrodzenia Marynarki Polskiej, a następnie wyjechał do Francji, gdzie udzielał się w Komitecie Narodowym Polskim.
Jeszcze w 1919 zweryfikowany został jako komandor, zasilił szeregi Polskiej Marynarki Wojennej i zajmował poważne funkcje w Ministerstwie Spraw Wojskowych, mianowicie szefa Sekcji Organizacyjnej Departamentu Spraw Morskich oraz, także od tego samego roku i zastępcy szefa Departamentu Spraw Morskich. W 1920 wyznaczono go na dowódcę Obrony Wybrzeża. W latach 1925-1939 był szefem Kierownictwa Marynarki Wojennej Ministerstwa Spraw Wojskowych, jej najwyższym dowódcą. W 1931 awansowany na stopień kontradmirała.
Po kapitulacji Rządu i zakończeniu działań wojennych na ziemiach polskich w Kampanii wrześniowej 1939 ewakuował się wraz z całym Ministerstwem Spraw Wojskowych do Francji gdzie formował się nowy rząd kierowany przez naczelnego wodza generała broni Władysława Sikorskiego, który wyznaczył go ponownie na szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej. Następnie wraz z Rządem i dowództwem wojska przeniósł się do Wielkiej Brytanii. Cały czas zajmował stanowisko szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej, aż do ostatecznego rozwiązania Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie w 1947. W 1941 otrzymał awans do stopnia wiceadmirała Po II Wojnie Światowej nie powrócił do komunistycznego kraju i pozostał na emigracji, zmarł we Francji w 1959.
2. ORP Wilk
1940
marzec odznaczenie d-dcy "Wilka" Krzyżem orderu Virtuti Military V kl, a wszystkich członków załogi Krzyżami Walecznych, a wkrótce potem awans o wyższy stopień otrzymali d-dca okrętu oraz trzech oficerów
18 czerwca okręt wychodzi z Rosyth na patrol u wybrzeży Holandii, podczas postoju w śluzie z okrętu zdezerterowało 4 członków załogi.
1941
18/19 lipiec na okręcie samobójstwo popełnił d-ca okrętu kmdr.ppor.B. Krawczyk.
22 lipca Dowódcą okrętu został kmdr. ppor. Brunon Jabłoński.
reszta na stronce na którą zaprowdzidzi Was link -->
http://private.psi.com.pl/pmw/2ws/wilk/wilk.htm
3. kmdr.ppor.B. Krawczyk.
Niestety na temat tego pana nic nie znalazłem wartościowego poza stwierdzeniem :
1940
kwiecień "Żbik", "Ryś" i "Sęp" przeszły z Vaxholm do Sztokholmu, gdzie zacumowały przy "Darze Pomorza". Tam miano dokonać niezbędnych napraw i konserwacji urządzeń okrętowych i uzbrojenia. Wiązało się to z próbą odzyskania okrętów i przejścia ich do Wlk.Brytanii. Całością spraw miał kierować wysłany z Londynu kmdr.ppor. B. Krawczyk były d-dca "Wilka".
Znacie (macie) jakieś inne źródła naświetlające szerzej sprawę konfliktu w siłach PMW?
Pozdrowionka
Miło i z zaciekawieniem pogrązam się w Waszej dyskusji
Poszukałem troszkę w necie na temat głównych bohaterów:
1. Wiceadmirał Jerzy Włodzimierz Świrski (1882-1959)
Urodził się w 1882 w Kaliszu, który znajdował się w zaborze rosyjskim. Początkowo uczył się w Warszawie, potem wstąpił do Korpusu Kadetów w Moskwie. Następnie w latach 1989-1902 był Morskiego Korpusu Kadetów w Petersburgu.
Po ukończeniu szkoły otrzymał promocję oficerską i jako podporucznik zasilił Carską Marynarkę Wojenną. Początkowo został oficerem wachtowym i nawigacyjnym krążownika Askold, na którym pływał do 1905. Po otrzymaniu awansu na stopień porucznika wyznaczano go na oficera wachtowego kolejnych okrętów: pancernika Rostisław, stawiacza min Dunaj i kanonierki Doniec. Od 1907 do 1908 pływał jako oficer nawigacyjny stawiacza min Dunaj, potem krążownika Pamiat Merkurija. Następnie został kierownikiem wyszkolenia na stawiaczu min Kronsztadt. W latach 1909-1911 był ponownie oficerem nawigacyjnym, po raz kolejny krążownika Pamiat Merkurija, a następnie pancernika Jewstafij. W 1911 został dowódcą torpedowca Striemitielnyj. W 1912 awansuje na kapitana. W tym samym roku wyznczono go na oficera nawigacyjnego Brygady Pancerników. W 1914, kiedy to otrzymuje stopień komandora porucznika zostaje jest członkiem komisji d/s szkolnych we Flocie Czarnomorskiej. Podczas I Wojny Światowej zajmuje stanowisko oficera nawigacyjnego Floty Czarnomorskiej. W 1917 awansuje do stopnia komandora. W 1918 przeniesiony do marynarki wojennej Ukrainy, gdzie jest szefem Sztabu Morskiego i ministrem Spraw Morskich.
Pod koniec wojny, w 1918 związał się z ukraińskim frontem kontrrewolucyjnym, a po jego upadku powrócił do niepodległej ojczyzny w 1919. Początkowo został dyrektorem Ligą Odrodzenia Marynarki Polskiej, a następnie wyjechał do Francji, gdzie udzielał się w Komitecie Narodowym Polskim.
Jeszcze w 1919 zweryfikowany został jako komandor, zasilił szeregi Polskiej Marynarki Wojennej i zajmował poważne funkcje w Ministerstwie Spraw Wojskowych, mianowicie szefa Sekcji Organizacyjnej Departamentu Spraw Morskich oraz, także od tego samego roku i zastępcy szefa Departamentu Spraw Morskich. W 1920 wyznaczono go na dowódcę Obrony Wybrzeża. W latach 1925-1939 był szefem Kierownictwa Marynarki Wojennej Ministerstwa Spraw Wojskowych, jej najwyższym dowódcą. W 1931 awansowany na stopień kontradmirała.
Po kapitulacji Rządu i zakończeniu działań wojennych na ziemiach polskich w Kampanii wrześniowej 1939 ewakuował się wraz z całym Ministerstwem Spraw Wojskowych do Francji gdzie formował się nowy rząd kierowany przez naczelnego wodza generała broni Władysława Sikorskiego, który wyznaczył go ponownie na szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej. Następnie wraz z Rządem i dowództwem wojska przeniósł się do Wielkiej Brytanii. Cały czas zajmował stanowisko szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej, aż do ostatecznego rozwiązania Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie w 1947. W 1941 otrzymał awans do stopnia wiceadmirała Po II Wojnie Światowej nie powrócił do komunistycznego kraju i pozostał na emigracji, zmarł we Francji w 1959.
2. ORP Wilk
1940
marzec odznaczenie d-dcy "Wilka" Krzyżem orderu Virtuti Military V kl, a wszystkich członków załogi Krzyżami Walecznych, a wkrótce potem awans o wyższy stopień otrzymali d-dca okrętu oraz trzech oficerów
18 czerwca okręt wychodzi z Rosyth na patrol u wybrzeży Holandii, podczas postoju w śluzie z okrętu zdezerterowało 4 członków załogi.
1941
18/19 lipiec na okręcie samobójstwo popełnił d-ca okrętu kmdr.ppor.B. Krawczyk.
22 lipca Dowódcą okrętu został kmdr. ppor. Brunon Jabłoński.
reszta na stronce na którą zaprowdzidzi Was link -->
http://private.psi.com.pl/pmw/2ws/wilk/wilk.htm
3. kmdr.ppor.B. Krawczyk.
Niestety na temat tego pana nic nie znalazłem wartościowego poza stwierdzeniem :
1940
kwiecień "Żbik", "Ryś" i "Sęp" przeszły z Vaxholm do Sztokholmu, gdzie zacumowały przy "Darze Pomorza". Tam miano dokonać niezbędnych napraw i konserwacji urządzeń okrętowych i uzbrojenia. Wiązało się to z próbą odzyskania okrętów i przejścia ich do Wlk.Brytanii. Całością spraw miał kierować wysłany z Londynu kmdr.ppor. B. Krawczyk były d-dca "Wilka".
Znacie (macie) jakieś inne źródła naświetlające szerzej sprawę konfliktu w siłach PMW?
Pozdrowionka
- U-boot
- Tonaż: 319.000 BRT
- Dołączył(a): 10.09.02, 08:46
- Lokalizacja: Gdynia
Przypomnialem sobie o co chodzilo. Otoz kmdr.ppor Andrzej Los przed wojna z-ca d-cy "Wilka" potem d-ca "Rysia", tuz przed wybuchem wojny byl Szefem Sluzby Broni Podwodnej w Komendzie Portu Wojennego Gdynia. Ranny podczas oborny Helu, jego zona starala sie o zwolnienie za posrednictwem Wlochow. Kiedy w koncu doszlo do rozmowy z samym zainteresowanym. Komendant obozu kazal mu podpisac zobowiazanie, ze po zwolnieniu nie podejmie walki zbrojnej przeciwko Niemcom. Odmowil podpisania, i dopiero gen Rommel rozkazem, korysztajac ze starszenstwa stopnia zmusil go do podpisania tego swistka, po to by mogl przekazac Sikorskiemu wiadomosci odnosnie losu polskich oficerow w niewoli. Wiadomosc byla zaszyfrowana, a zgodnie ze slowami Rommla, nie powinno to bylo "krepowac" kmdr. Losia w powrocie do czynnej sluzby. Po spotkaniu z Sikorskim i przekazaniu informacji zostal skierowany do specjalnego domu rekonwalescencje gdzies na poludniu Francji. W wyniku ofensywy niemieckiej przez Belgie i Holandie oraz ewakuacja korpusu ekspedycyjnego aliantow, uciekl na pokladzie prawdopodobnie "Sobieskiego" do Anglii. Gdzie natychmiast zameldowal sie w KMW do sluzby. Odmowiono mu czynnej sluzby, glownie pod naciskiem Angoli, ktorzy prowadzili wymiane jencow na podobnych zasadach na jakich zostal zwolniony Los. Jednak to co sie stalo potem to juz jest kompletna masakra. Bowiem ten czlowiek zostal postawiony przed sadem honorowym. Nie jest znane dokladne zrodlo tego idiotycznego pomyslu, jednak wnioskujac z decyzji, w ktorej Swirski napisal do Losia o odmowie przyjecia do sluzby bez podania konkretnej przyczny, domyslam sie iz to bylo jego dzielo. Los wyjechal do Ameryki Pld. I dopiero kiedy dowiedzial sie o zwolnieniu adm. Unruga napisal do niego list. unrug sam zajal sie sparwa osobiscie i skontaktowal z gen. Rommlem. Dopiero on rehabilitowal kmd. Losia.
Druga sprawa jest nie mniej smutna. Bowiem kiedy kmdr.Plawski odbieral listy gratulacyjne od polowy swiata za akcje Pioruna przecwiko Bismarckowi. To ze strony KMW, ktoremu przewodzil Swirski zostala wyslana komisja sledcza. Jak sam Plawski napisal, nie mial nawet pojecia o przebywaniu onej komisji, do czasu az ktorys z oficerow Pioruna powiedzial o tym. Wowczas Plawski spotkal sie z jednym z czlonkow komisji, a zananym sobie oficerem z lat przedwojennych (nazwiska nie pamietam) i zapytal wprost o co chodzi. Wowczas czlowiek ten powiedzial cytuje:
"Masz szczescie, ze nie zatopiles tego Bismarcka. Bo pewnie kazali by Ci go zwrocic"
Koniec cytatu.
Druga sprawa jest nie mniej smutna. Bowiem kiedy kmdr.Plawski odbieral listy gratulacyjne od polowy swiata za akcje Pioruna przecwiko Bismarckowi. To ze strony KMW, ktoremu przewodzil Swirski zostala wyslana komisja sledcza. Jak sam Plawski napisal, nie mial nawet pojecia o przebywaniu onej komisji, do czasu az ktorys z oficerow Pioruna powiedzial o tym. Wowczas Plawski spotkal sie z jednym z czlonkow komisji, a zananym sobie oficerem z lat przedwojennych (nazwiska nie pamietam) i zapytal wprost o co chodzi. Wowczas czlowiek ten powiedzial cytuje:
"Masz szczescie, ze nie zatopiles tego Bismarcka. Bo pewnie kazali by Ci go zwrocic"
Koniec cytatu.
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
Panowie nasz kolega D-areus, uzyskał w WB dostęp, do meldunku pilota Ju 88, o bezpośrednim trafieniu ( bombardowanie) O.P.typu holenderskiego. czas i pozycja niestety pasują. w/w meldunek zaginął i dopiero niedawno go odnaleziono.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
- amigo
- Kapitän zur See
- Tonaż: 983.000 BRT
- Dołączył(a): 07.09.03, 12:34
amigo napisał(a):Panowie nasz kolega D-areus, uzyskał w WB dostęp, do meldunku pilota Ju 88, o bezpośrednim trafieniu ( bombardowanie) O.P.typu holenderskiego. czas i pozycja niestety pasują. w/w meldunek zaginął i dopiero niedawno go odnaleziono.
Pozdrawiam
Konkretniej Amigo możesz ??
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
ORP Orzeł
WITAM
Pisałem już o tym do Grupy Poszukiwawczej Orzeł ..........ale bez odzewu. Myśle ze historia jest znana .....tylko dlaczego w niej tyle emocji.
Narazie zajmuje sie udokumentowaniem historii zwiazanej z ORP Wilk ( mój model ).Posiadam już dokumenty z Wilka z dnia zderzenia z ubotem.
Ksero przesłałem do Amigo.Teraz przegladamy ( orginał z WB ) wszystkie zdarzenia z tych akwanów i dni odnosnie ubotów ,aby określić który to z nich był. Mamy historie wszystkich zbudowanych w czasie wojny niemieckich podwodnych. Potem to już tylko kwestia stoczni i ewentualnego remontu.
Orzeł to sprawa trudniejsza. Jest meldunek niemieckiego lotnika ........... zrzucił dwie bomby ,jedna trafiła w kiosk okretu podwodnego typu holenderskiego ......... Niestety lotnik nie przeżył wojny a meldunek przeleżał w arhiwum 60 lat. Tylko nie wiadomo dlaczego.Na jego ślad trafił P.Wołoszański ( prawdopodobnie) w angielskim archiwum. Jeśli zdobęde ksero to umieszczę na forum.
Ale tym sie bedę zajmował dopiero po wyjaśnieniu historii Wilka .
POZDR
Dareus
Pisałem już o tym do Grupy Poszukiwawczej Orzeł ..........ale bez odzewu. Myśle ze historia jest znana .....tylko dlaczego w niej tyle emocji.
Narazie zajmuje sie udokumentowaniem historii zwiazanej z ORP Wilk ( mój model ).Posiadam już dokumenty z Wilka z dnia zderzenia z ubotem.
Ksero przesłałem do Amigo.Teraz przegladamy ( orginał z WB ) wszystkie zdarzenia z tych akwanów i dni odnosnie ubotów ,aby określić który to z nich był. Mamy historie wszystkich zbudowanych w czasie wojny niemieckich podwodnych. Potem to już tylko kwestia stoczni i ewentualnego remontu.
Orzeł to sprawa trudniejsza. Jest meldunek niemieckiego lotnika ........... zrzucił dwie bomby ,jedna trafiła w kiosk okretu podwodnego typu holenderskiego ......... Niestety lotnik nie przeżył wojny a meldunek przeleżał w arhiwum 60 lat. Tylko nie wiadomo dlaczego.Na jego ślad trafił P.Wołoszański ( prawdopodobnie) w angielskim archiwum. Jeśli zdobęde ksero to umieszczę na forum.
Ale tym sie bedę zajmował dopiero po wyjaśnieniu historii Wilka .
POZDR
Dareus
- DAreus
- Tonaż: 165.000 BRT
- Dołączył(a): 10.04.04, 21:24
- Lokalizacja: Trzebinia
To znalazłem na Forum Okrętów Podwodnych. Czyżby w końcu ?
Otóż pokrótce napiszę panu o tym zdarzeniu: m/v Northern Horizon pływał po Morzu Północnym na polach naftowych. Do zadań należało kontrola rurociągów położonych na dnie świeżo z Large Barge, numeru nie pamiętam: duża barka, wypchana rurami i polskimi spawaczami. Statek posiadał na pokładzie Arovi - mały pojazd podwodny na kołach, który obejmował tymi kołami rurę i przesuwał się po niej kilometrami; jeżeli był problem, kasetę video z nagraną drogą przewoziło się pontonami na statki odpowiedzialne za produkcję. Na ogół statki te posiadały lądowiska helikopterów. Przewiozłem kasety na surveya i musiałem poczekać na inne dokumenty, ponieważ pogoda była ok. przycumowaliśmy do burty i zostaliśmy zaproszeni na kawę. W sali na monitorze leciała kaseta z poprzednich dni, i klatka po klatce, na podglądzie powoli, załoga tamtego statku oglądała leżący na dnie okręt podwodny.
Widziałem, jak kamera przechodzi nad pokładem o. p. z lewej burty na prawą. Uderzyło mnie, że na kiosku były duże bulaje, a przed kioskiem mniejsze pomieszczenie, tworzące z kioskiem całość. Na pokładzie dziobowym brak było działa jak na U-Boocie. Okręt stał na stępce z przechyłem może 5 stopni na prawą burtę. Nie chcę spekulować na temat ORŁA, ale tamten okręt posiadał bardzo łagodną linie kiosku, prostokątny otwór bez włazu. Kiedy podałem kasetę, tamci wyłączyli wideo i włączyli naszą. Zapytałem skąd mają ten film. Odpowiedź brzmiała, że dzisiaj nagrali;. Statek ten szedł przed nami, sprawdzając, czy dno jest wolne od przeszkód. Powiedzieli też, że wrak nie przeszkadza w kładzeniu rur. Lokalizacja wraku nie jest mi znana. Rury szły od brzegów Norwegi do Niemiec wzdłuż Półwyspu Jutlandzkiego.
Powoli staję się "kopistą" od przeróżnych staroci (post na Forum ORŁA jest z lutego '05 (tu trochę uporządkowany i z moimi podkr), ale czy nie sądzicie, że NALEŻAŁOBY TAM POSZPERAĆ POD WODĄ?
Jeśli to rzeczywiście jest ORZEŁ, to od razu powraca pytanie o przyczynę Jego utraty, bo natychmiast odpadają niemieckie bomby i śmierć na minach (zbyt ładnie ten wrak tam wygląda)!
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
To fajnie i nic wiecej...
Bo i tak nie bedzie kasy na dokładniejsze badania i ewentualne wydobycie...
Bo i tak nie bedzie kasy na dokładniejsze badania i ewentualne wydobycie...
- Last crusier of von Spee
- Tonaż: 113.000 BRT
- Dołączył(a): 18.09.04, 20:41
- Lokalizacja: Rumia
Last crusier of von Spee napisał(a):To fajnie i nic wiecej...
Bo i tak nie bedzie kasy na dokładniejsze badania i ewentualne wydobycie...
Być może, ale jedna zagadka może zostałaby rozwiązana. Wątpię by ktoś go wydobywał, raczej pozostałby jako cmentarz, ale może chociaż go będą mogli zbadać. O ile to jest Orzeł
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
- Sebek
- Tonaż: 129.000 BRT
- Dołączył(a): 23.09.05, 12:14
- Lokalizacja: Biała Podlaska
Grom napisał(a):To jest cytat listu do kogoś z Grupy Poszukiwawczej Orzeł. Pewnie mocno się tym zainteresowali, i musi upłynąć czas zanim czegokolwiek się dowiemy
Czy coś więcej w tej sprawie już wiadomo ?? Bo to bardzo ciekawy temat, a tu taka cisza ...
- Otto Von Yosarian
- Tonaż: 111.000 BRT
- Dołączył(a): 02.12.07, 20:18
- Lokalizacja: Warszawa
Otto Von Yosarian napisał(a):Czy coś więcej w tej sprawie już wiadomo ?? Bo to bardzo ciekawy temat, a tu taka cisza ...
Ja nie jestem upoważniony do wypowiadania się w imienu czyimkolwiek. Jednakże z mojego stanu wiedzy wynika, że jako takie Stowarzyszenie Grupa Poszukiwawcza Orzeł nie istnieje. Znajdziesz coś więcej na stronie www.orzel.one.pl Było dość głośno na temat "Morskiej Agencji Poszukiwawczej", mieli płynąć we wrześniu 2007 ? No i cisza. Niewiadomo czy wypłynęli. Więcej informacji na ich temat www.agencjamorska.pl . Tak więc w dalszym ciągu nie ma czy pieniędzy czy też chęci lub pomysłu by przyciągnąć pieniądze do projektu odnalezienia okrętu.
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
Posty: 47
• Strona 2 z 2 • 1, 2
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości