U-Booty vs inne OP
Posty: 76
• Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Nie wiedziałem że aż tyle było przypadków storpedowania OP przez OP, gdy przegląda się katalogi flot to ta ilość jednak umyka, dla mnie ciekawostką jest natomiast przykład z czerwca 1940 staranowania w nocy na Morzu Północnym U-boot'a przez OP, bliski nam nawet, U-boot został ciężko uszkodzony jednak nie zatonął, szkoda.
- wibwk
- Tonaż: 360.000 BRT
- Dołączył(a): 09.02.06, 18:21
Tak , tylko my widzisz chcemy "wylowic" czy ktorys z przykladow podanych , lub znanych z jakichkolwiek opracowan, bedzie KOLEJNYM przykladem zatopienia OP przez OP , gdy obie jednostki znajdowaly sie w zanurzeniu . Glownym motywem jest trudnosc odpalenia pocisku do okretu , ktorego danych niesposob uzyskac (kurs , predkosc , zanurzenie)
Bodaj podczas wojny byl tylko jeden taki przypadek , stad te wszystkie wypisy i adnotacje.
Jezeli posiadasz jakies ciekawe materialy w ktorych oprzec sie mozna o zrodla ich pochodzenia , lub znasz wyczytales gdzies historie zatopienia ktoregos z wypisanych przeze mnie okretow , serdecznie zapraszam do dyskusji.
Narazie przeciez wypisalem zaledwie Angoli , USA i flote wloska , a gdzie Ubootwaffe i cala reszta?
To raczej duuuza praca. Kazdy umysl na wage zlota!
Bodaj podczas wojny byl tylko jeden taki przypadek , stad te wszystkie wypisy i adnotacje.
Jezeli posiadasz jakies ciekawe materialy w ktorych oprzec sie mozna o zrodla ich pochodzenia , lub znasz wyczytales gdzies historie zatopienia ktoregos z wypisanych przeze mnie okretow , serdecznie zapraszam do dyskusji.
Narazie przeciez wypisalem zaledwie Angoli , USA i flote wloska , a gdzie Ubootwaffe i cala reszta?
To raczej duuuza praca. Kazdy umysl na wage zlota!
- PL_Szczur
- Tonaż: 71.000 BRT
- Dołączył(a): 16.04.05, 13:16
U-booty vs alinackie okręty podwodne.
Dwa dni temu kupiłem "Stalowe trumny" Herberta Wernera, napisane jak zrozumiałem w 1969 roku. Herbert Werner służył na pięciu niemieckich okrętach podwodnych od 1941 do 1945 roku. Były to U-557, U-612, U-230, U-415 i U-953. Na dwóch ostatnich służył jako dowódca. Znalazłem ciekawy fragment wspomnień z 1941 roku, kiedy pan Werner pływał jako wachtowy na U-557.
Zróbcie kapkę ciepłej herbaty, usiądźcie wygodnie w fotelach i zaczynamy:
"O godzinie 16 jednego z tych pięknych, słonecznych dni zostałem zluzowany z wachty po spędzeniu całych czterech godzin na siedzeniu na parapecie kiosku i omiataniu wzrokiem widnokręgu. Zszedłem na dół i zjadłem kanapkę ozdobioną zjełczałym masłem i zieloną pleśnią. Posłodziłem ją ogromną porcją truskawkowego dżemu i opłukałem dawką silnej kawy. Posiłek mój został jednak o 18.15 brutalnie przerwany. Z pomostu doszedł nas porażający, mrożący krew w żyłach krzyk:
- Oba cała naprzód, ster prawo na burt, torpedy z prawej !
Rzuciłem się przez centralę do kiosku. Wdrapałem się nań, kiedy diesle zaczęły wyć z wysiłkiem i spostrzegłem trzy lśniące smugi pędzące ku nam z przerażającą dokładnością. Przerażający widok nadchodzącej ku nam śmierci dosłownie sparaliżował mnie. W ciągu tych ostatnich sekund spiąłem się w sobie w oczekiwaniu na spotkanie z wiecznością. Jeszcze chwila i te pieniste ślady uderzą w okręt. Teraz, teraz !
Wybuch jednak nie nastąpił, nie słychać nawet było dźwięku trącej stali o stal. Owładnęło nami zaskoczenie, że przeżyliśmy. Kiedy obróciliśmy się na lewą burtę, upiorne kilwatery torped powiedziały nam, że dwie z nich przeszły pod śródokręciem U-577, a jedna wystrzeliła w dal koło steru. Wciąż jeszcze niezbyt przekonani, że żyjemy, odetchnęliśmy głęboko, a nasze serca zaczęły znowu bić. U-577 z pełnym bólu lenistwem obrócił się w końcu w prawo i przyspieszył. Przed nami leżało oznakowane wirami po bąblu powietrza na pofalowanej powierzchni miejsce wystrzelenia nieprzyjacielskich torped. W momont dotarliśmy do niego. Paulssen, który pojawił się na pomoście w sekundy po tym muśnięciu nas przez śmierć, wykrzyczył s determinacją rozkaz:
- Alarm bojowy, z kiosku !
Załoga gorliwie gotowała się do pojedynku U-boota z nieprzyjacielskim okrętem podwodnym. Alarm grzmiał i U-577 pogrążał się w ślad za napastnikiem w czarnej głębinie. Kapitan polecił zalać wszystkie wyrzutnie i usadowił się wygodnie w centrali, gdzie mógł skoncentrować się na śledzeniu zarówno wskazań stacji hydroakustycznej, jak i przelicznika torpedowego. Ta walka miała być zupełnie inna; nasz okręt szedł niemal w kompletnej ciszy. Hydrofon zlokalizował wrogi okręt podwodny w zachodnim namiarze, kiedy jednak znaleźliśmy się dokładnie za nim, usłyszeliśmy, że dźwięk jego śrub zaczął stawać się cichszy. Nieprzyjaciel uchodził. Ścigaliśmy go z całą mocą, na jaką było nas stać, lecz na próżno. Okręt podwodny przeciwnika był szybszy od nas. Paulssen nabrał podejrzeń:
- Założę się, że zamierza się wynurzyć. Czif, przygotuj się do wynurzenia. Przygotuj diesle do natychmiastowego osiągnięcia dużej szybkości.
Poszedłem za Kapitanem do kiosku. Stłumiony tubą głosową, doszedł nas głos akustyka:
- Nieprzyjaciel szasuje balasty.
Paulssen zareagował:
- Wynurzenie, szasować balasty ! Silniki cała naprzód !
Po chwili okręt był nad wodą, a my rzuciliśmy się na pomost, wycelowywując nasze lornetki przed dziób. Był tam, nie dalej niż osiem tysięcy metrów od naszych wyrzutni. Ruszyliśmy w pościg s silnikami ustawionymi na, "podwójna cała naprzód". Obłoki spalin z diesli przeciwnika oznaczały, że i tamten okręt szedł na całej naprzód, by uniknąć naszego kontrataku. Rozpoczął też zygzakowanie. Gwałtowne skręty nieprzyjacielskiego okrętu w jedną i drugą stronę pozwoliły nam od czasu do czasu widzieć bardziej z boku jego kiosk, co dało nam szansę na porówanianie jego wyglądu z sylwetkami zamieszczonymi w międzynarodowym katalogu flot wojennych. Paulssen i Kern odnaleźli w nim naszego przeciwnika, był nim angielski okręt podwodny klasy Thames. Zorientowaliśmy się, że Anglik był większy od nas i co ważniejsze, szybszy. Ponieważ w takiej sytuacji dalszy pościg był bezowocny, zmieniliśmy nasz kurs i śledziliśmy naszego przeciwnika jedynie przez lornetki do momentu, w którym idąc na Boston zniknął nam za horyzontem. Zastanawialiśmy się wielce, jak angielski szyper wytłumaczy swoje pudło i to trzema torpedami naraz. Podszedł nas przecież w sposób doskonały, a salwę torpedową wystrzelił pokazowym wachlarzem. Dwie z nich zresztą, gdyby nie wprowadzono doń błędnej głębokości, trafiły by nas z całą pewnością. Nieważne, co wpłynęło na powstanie tego błędu. Jedno było pewne - uratował on nasze życie.
O zachodzie słońca, jakieś 25 mil dalej, Kapitan polecił zanurzyć U-557 pod powierzchnię, by celebrować w gornie całej załogi nasze przeżycie.
Nazwaliśmy to zaraz przyjęciem urodzinowym. Tej samej nocy, po powtórynym wynurzeniu poinfromowaliśmy dowództwo o incydencie słowami: "Atakowany przez brytyjski okręt podwodny w cc 36. Kontratakowałem. Nieprzyjaciel uszedł. U-577".
Przez następne pięć dni pozostwaliśmy generalnie w tym samym rejonie. Podstępny atak nauczył nas, że oprócz wypatrywania kominów nieprzyjacielskich statków nie wolna nam za żadne skarby zapominać o obserwacji morza w poszukiwaniu peryskopu".
Dodam od siebie (jako Florek oczywiście), że okręty typu Thetis rozwijały pod wodą prędkość do 10 węzłów, natomiast na powierzchni ich prędkość maksymalna wynosila 22,5 węzła. Zbudowano trzy jednostki tego typu z czego dwie przetrwały II wojnę światową i zostały złomowane w 1946 roku. Sam U-577 został staranowany przez włoski niszczyciel "Orione" w okolicach Krety, w dniu 16 grudnia 1941 roku. Herberta Wernera uratował fakt iż 3 listopada został przeniesiony z bazy w Lorient do Brestu i z tego też powodu przerwał służbę na U-577. Gdyby został na nim jeszcze dwa miesiące, to dzisiaj nie czytali byśmy tej pięknej książki którą napisał.
"Każda osoba wspomniana w tej książce jest prawdziwa. Dwóch kapitanów, pod którymi miałem zaszczyt służyć, wymieniam, uzywając ich prawdziwych nazwisk. Tak samo inne nazwiska dowodców i wyróżniających się oficerów flotylli, z których wielu było moimi przyjaciółmi, są prawdziwe. Prawdziwi są też moi towarzysze bitew morskich i eskapad w porcie, szkoda, że prawie wszyscy oni już nie żyją.
By chronić żyjących, pozwoliłem sobie zmienić kilka nazwisk, nie był bym przecież dżentelmenem, gdybym ujawnił nazwiska kobiet, które znałem, a które od dawna są wiernymi żonami innych mężczyzn. Jednak ta książka należy przede wszystkim do moich nieżyjących kolegów, ginących masowo w najlepszych latach swej młodości. Mam nadzieję, że stanie się ona hołdem tak bardzo im należnym. Chciałem także przekazać czytelnikom starą lekcję, o której każde pokolenie zapomina - że wojna jest złem, że morduje ludzi - co uważam za moje najważniejsze przesłanie."
Herbert A. Werner. Styczeń 1969
Od wydawcy polskiego, tzn. pana Andrzeja Ryby:
"Żelazne Trumny" okazały się na Zachodzie bestsellerem na miarę "Okrętu" Lothara-Guntera Buchheima. Werner obala jednak w swoich wspomnieniach mit prezentowany w tej książce, a powielany później w znakomitym filmie "Das Boot" - mit o zdemoralizowanych załogach i upadającej w miarę upływu wojny dyscyplinie na pokładach okrętów.
Zresztą o tym, że Buchheim rozminął się z prawdą świadczy wydana w Niemczech książka, napisana przez dowódców U-bootów, zatytuowana "Nie. Takiej wojny nie było", zarzucająca autorowi "Okrętu" świadome fałszowanie historii.
Zróbcie kapkę ciepłej herbaty, usiądźcie wygodnie w fotelach i zaczynamy:
"O godzinie 16 jednego z tych pięknych, słonecznych dni zostałem zluzowany z wachty po spędzeniu całych czterech godzin na siedzeniu na parapecie kiosku i omiataniu wzrokiem widnokręgu. Zszedłem na dół i zjadłem kanapkę ozdobioną zjełczałym masłem i zieloną pleśnią. Posłodziłem ją ogromną porcją truskawkowego dżemu i opłukałem dawką silnej kawy. Posiłek mój został jednak o 18.15 brutalnie przerwany. Z pomostu doszedł nas porażający, mrożący krew w żyłach krzyk:
- Oba cała naprzód, ster prawo na burt, torpedy z prawej !
Rzuciłem się przez centralę do kiosku. Wdrapałem się nań, kiedy diesle zaczęły wyć z wysiłkiem i spostrzegłem trzy lśniące smugi pędzące ku nam z przerażającą dokładnością. Przerażający widok nadchodzącej ku nam śmierci dosłownie sparaliżował mnie. W ciągu tych ostatnich sekund spiąłem się w sobie w oczekiwaniu na spotkanie z wiecznością. Jeszcze chwila i te pieniste ślady uderzą w okręt. Teraz, teraz !
Wybuch jednak nie nastąpił, nie słychać nawet było dźwięku trącej stali o stal. Owładnęło nami zaskoczenie, że przeżyliśmy. Kiedy obróciliśmy się na lewą burtę, upiorne kilwatery torped powiedziały nam, że dwie z nich przeszły pod śródokręciem U-577, a jedna wystrzeliła w dal koło steru. Wciąż jeszcze niezbyt przekonani, że żyjemy, odetchnęliśmy głęboko, a nasze serca zaczęły znowu bić. U-577 z pełnym bólu lenistwem obrócił się w końcu w prawo i przyspieszył. Przed nami leżało oznakowane wirami po bąblu powietrza na pofalowanej powierzchni miejsce wystrzelenia nieprzyjacielskich torped. W momont dotarliśmy do niego. Paulssen, który pojawił się na pomoście w sekundy po tym muśnięciu nas przez śmierć, wykrzyczył s determinacją rozkaz:
- Alarm bojowy, z kiosku !
Załoga gorliwie gotowała się do pojedynku U-boota z nieprzyjacielskim okrętem podwodnym. Alarm grzmiał i U-577 pogrążał się w ślad za napastnikiem w czarnej głębinie. Kapitan polecił zalać wszystkie wyrzutnie i usadowił się wygodnie w centrali, gdzie mógł skoncentrować się na śledzeniu zarówno wskazań stacji hydroakustycznej, jak i przelicznika torpedowego. Ta walka miała być zupełnie inna; nasz okręt szedł niemal w kompletnej ciszy. Hydrofon zlokalizował wrogi okręt podwodny w zachodnim namiarze, kiedy jednak znaleźliśmy się dokładnie za nim, usłyszeliśmy, że dźwięk jego śrub zaczął stawać się cichszy. Nieprzyjaciel uchodził. Ścigaliśmy go z całą mocą, na jaką było nas stać, lecz na próżno. Okręt podwodny przeciwnika był szybszy od nas. Paulssen nabrał podejrzeń:
- Założę się, że zamierza się wynurzyć. Czif, przygotuj się do wynurzenia. Przygotuj diesle do natychmiastowego osiągnięcia dużej szybkości.
Poszedłem za Kapitanem do kiosku. Stłumiony tubą głosową, doszedł nas głos akustyka:
- Nieprzyjaciel szasuje balasty.
Paulssen zareagował:
- Wynurzenie, szasować balasty ! Silniki cała naprzód !
Po chwili okręt był nad wodą, a my rzuciliśmy się na pomost, wycelowywując nasze lornetki przed dziób. Był tam, nie dalej niż osiem tysięcy metrów od naszych wyrzutni. Ruszyliśmy w pościg s silnikami ustawionymi na, "podwójna cała naprzód". Obłoki spalin z diesli przeciwnika oznaczały, że i tamten okręt szedł na całej naprzód, by uniknąć naszego kontrataku. Rozpoczął też zygzakowanie. Gwałtowne skręty nieprzyjacielskiego okrętu w jedną i drugą stronę pozwoliły nam od czasu do czasu widzieć bardziej z boku jego kiosk, co dało nam szansę na porówanianie jego wyglądu z sylwetkami zamieszczonymi w międzynarodowym katalogu flot wojennych. Paulssen i Kern odnaleźli w nim naszego przeciwnika, był nim angielski okręt podwodny klasy Thames. Zorientowaliśmy się, że Anglik był większy od nas i co ważniejsze, szybszy. Ponieważ w takiej sytuacji dalszy pościg był bezowocny, zmieniliśmy nasz kurs i śledziliśmy naszego przeciwnika jedynie przez lornetki do momentu, w którym idąc na Boston zniknął nam za horyzontem. Zastanawialiśmy się wielce, jak angielski szyper wytłumaczy swoje pudło i to trzema torpedami naraz. Podszedł nas przecież w sposób doskonały, a salwę torpedową wystrzelił pokazowym wachlarzem. Dwie z nich zresztą, gdyby nie wprowadzono doń błędnej głębokości, trafiły by nas z całą pewnością. Nieważne, co wpłynęło na powstanie tego błędu. Jedno było pewne - uratował on nasze życie.
O zachodzie słońca, jakieś 25 mil dalej, Kapitan polecił zanurzyć U-557 pod powierzchnię, by celebrować w gornie całej załogi nasze przeżycie.
Nazwaliśmy to zaraz przyjęciem urodzinowym. Tej samej nocy, po powtórynym wynurzeniu poinfromowaliśmy dowództwo o incydencie słowami: "Atakowany przez brytyjski okręt podwodny w cc 36. Kontratakowałem. Nieprzyjaciel uszedł. U-577".
Przez następne pięć dni pozostwaliśmy generalnie w tym samym rejonie. Podstępny atak nauczył nas, że oprócz wypatrywania kominów nieprzyjacielskich statków nie wolna nam za żadne skarby zapominać o obserwacji morza w poszukiwaniu peryskopu".
Dodam od siebie (jako Florek oczywiście), że okręty typu Thetis rozwijały pod wodą prędkość do 10 węzłów, natomiast na powierzchni ich prędkość maksymalna wynosila 22,5 węzła. Zbudowano trzy jednostki tego typu z czego dwie przetrwały II wojnę światową i zostały złomowane w 1946 roku. Sam U-577 został staranowany przez włoski niszczyciel "Orione" w okolicach Krety, w dniu 16 grudnia 1941 roku. Herberta Wernera uratował fakt iż 3 listopada został przeniesiony z bazy w Lorient do Brestu i z tego też powodu przerwał służbę na U-577. Gdyby został na nim jeszcze dwa miesiące, to dzisiaj nie czytali byśmy tej pięknej książki którą napisał.
"Każda osoba wspomniana w tej książce jest prawdziwa. Dwóch kapitanów, pod którymi miałem zaszczyt służyć, wymieniam, uzywając ich prawdziwych nazwisk. Tak samo inne nazwiska dowodców i wyróżniających się oficerów flotylli, z których wielu było moimi przyjaciółmi, są prawdziwe. Prawdziwi są też moi towarzysze bitew morskich i eskapad w porcie, szkoda, że prawie wszyscy oni już nie żyją.
By chronić żyjących, pozwoliłem sobie zmienić kilka nazwisk, nie był bym przecież dżentelmenem, gdybym ujawnił nazwiska kobiet, które znałem, a które od dawna są wiernymi żonami innych mężczyzn. Jednak ta książka należy przede wszystkim do moich nieżyjących kolegów, ginących masowo w najlepszych latach swej młodości. Mam nadzieję, że stanie się ona hołdem tak bardzo im należnym. Chciałem także przekazać czytelnikom starą lekcję, o której każde pokolenie zapomina - że wojna jest złem, że morduje ludzi - co uważam za moje najważniejsze przesłanie."
Herbert A. Werner. Styczeń 1969
Od wydawcy polskiego, tzn. pana Andrzeja Ryby:
"Żelazne Trumny" okazały się na Zachodzie bestsellerem na miarę "Okrętu" Lothara-Guntera Buchheima. Werner obala jednak w swoich wspomnieniach mit prezentowany w tej książce, a powielany później w znakomitym filmie "Das Boot" - mit o zdemoralizowanych załogach i upadającej w miarę upływu wojny dyscyplinie na pokładach okrętów.
Zresztą o tym, że Buchheim rozminął się z prawdą świadczy wydana w Niemczech książka, napisana przez dowódców U-bootów, zatytuowana "Nie. Takiej wojny nie było", zarzucająca autorowi "Okrętu" świadome fałszowanie historii.
- Florek
- Tonaż: 161.000 BRT
- Dołączył(a): 25.09.05, 15:21
- Lokalizacja: Stalowa Wola
Dzieki Florek za wlozona prace , ale twoja wypowiedz nie jest ta, ktora zblizylaby nas do tezy , ze podczas wojny tylko raz zaatakowano okret podwodny , ktory aktualnie znajdowal sie w zanurzeniu
Sam kwestia walk miedzy OP jest chyba niezaprzeczalna , jednak nas interesuje fakt , przeprowadzenia ataku torpedowego na cel , ktorego nie sposob okreslic kursu , odleglosci , predkosci i w tym wypadku jeszcze glebokosci.
Wybaczcie mi panowie ospalosc w pracy , ale brakuje mi czasu.
To lista niemieckich okretow podwodnych , ktora nalezaloby zweryfikowac , w kwesti sposobu w jaki zostaly one zatopione.
Duze okrety podwodne
TYP IXC/40
U-537 - zatopiony 9.11.44 r. Mo. Jawajskie , na wsch. od Surabai , am. OP "Flounder"
TYP IXD2
U-864 - zatopiony 9.2.45 r. na zach. od Bergen , br. OP "Venturer"
To prawdopodobnie ten jedyny potwierdzony przypadek zatopienia OP przez OP , gdy cel znajdowal sie w zanurzeniu.
U-859 - zatopiony 23.9.44 r. , ciesnina Malakka , br. OP "Trenchant"
Jednostki zarekwirowane
UIT 23 (eks wloski "Reginaldo Giuliani") - zatopiony 14.2.44 r. ciesni. Malakka , br. OP "Tally Ho"
Srednie okrety podwodne
Typy VIIA - VIIF
U-36 - zatopiony 4.12.39 r.na pln. zach. od Bergen br. OP "Salmon"
U-95 - zatopiony 28.11.41 r. M. Srodziemne , na pln. zach. od Almerii , hol. OP "O 21"
U-301 - zatopiony 21.1.43 r. na zach. od Bonifacio , Korsyka, br. OP "Sahib"
U-303 - zatopiony 21.5.43 r. na pld. od Tulonu , br. OP "Sickle"
U-308 - zatopiony 4.6.43 r. na pln. wsch. od wysp Owczych , br. OP "Truculent"
U-335 - zatopiony 3.8.42 r. na pln. zach. od Szetlandow, br. OP "Saracen"
U-374 - zatopiony 12.1.42 r. , na wsch. od Sycylii, br. OP "Unbeaten"
U-486 - zatopiony 12.4.45 r. na pln. zach. od Bergen, br. OP "Tapir"
U-639 - zatopiony 30.8.43 r. na poln. zach. od Przyl. Upragnionego , radz. OP "S 101"
U-644 - zatopiony 7.4.43 r. na pld. wsch. od Jan Mayen, br. OP "Tuna"
U-974 - zatopiony 19.4.44 r., rej. Stavangeru, norw. OP "Ula"
Typy IIA - IID
U-1 - zatopiony 16.4.49 r. na pld. zach. od Stavangeru, br. OP "Porpoise"
U-144 - zatopiony 9.8.41 r. na pln. od Hiumy, radz. OP "Szcz 307"
Szukam dalej... Gdy zakoncze poszukiwania wezme sie za weryfikacje.
Sam kwestia walk miedzy OP jest chyba niezaprzeczalna , jednak nas interesuje fakt , przeprowadzenia ataku torpedowego na cel , ktorego nie sposob okreslic kursu , odleglosci , predkosci i w tym wypadku jeszcze glebokosci.
Wybaczcie mi panowie ospalosc w pracy , ale brakuje mi czasu.
To lista niemieckich okretow podwodnych , ktora nalezaloby zweryfikowac , w kwesti sposobu w jaki zostaly one zatopione.
Duze okrety podwodne
TYP IXC/40
U-537 - zatopiony 9.11.44 r. Mo. Jawajskie , na wsch. od Surabai , am. OP "Flounder"
TYP IXD2
U-864 - zatopiony 9.2.45 r. na zach. od Bergen , br. OP "Venturer"
To prawdopodobnie ten jedyny potwierdzony przypadek zatopienia OP przez OP , gdy cel znajdowal sie w zanurzeniu.
U-859 - zatopiony 23.9.44 r. , ciesnina Malakka , br. OP "Trenchant"
Jednostki zarekwirowane
UIT 23 (eks wloski "Reginaldo Giuliani") - zatopiony 14.2.44 r. ciesni. Malakka , br. OP "Tally Ho"
Srednie okrety podwodne
Typy VIIA - VIIF
U-36 - zatopiony 4.12.39 r.na pln. zach. od Bergen br. OP "Salmon"
U-95 - zatopiony 28.11.41 r. M. Srodziemne , na pln. zach. od Almerii , hol. OP "O 21"
U-301 - zatopiony 21.1.43 r. na zach. od Bonifacio , Korsyka, br. OP "Sahib"
U-303 - zatopiony 21.5.43 r. na pld. od Tulonu , br. OP "Sickle"
U-308 - zatopiony 4.6.43 r. na pln. wsch. od wysp Owczych , br. OP "Truculent"
U-335 - zatopiony 3.8.42 r. na pln. zach. od Szetlandow, br. OP "Saracen"
U-374 - zatopiony 12.1.42 r. , na wsch. od Sycylii, br. OP "Unbeaten"
U-486 - zatopiony 12.4.45 r. na pln. zach. od Bergen, br. OP "Tapir"
U-639 - zatopiony 30.8.43 r. na poln. zach. od Przyl. Upragnionego , radz. OP "S 101"
U-644 - zatopiony 7.4.43 r. na pld. wsch. od Jan Mayen, br. OP "Tuna"
U-974 - zatopiony 19.4.44 r., rej. Stavangeru, norw. OP "Ula"
Typy IIA - IID
U-1 - zatopiony 16.4.49 r. na pld. zach. od Stavangeru, br. OP "Porpoise"
U-144 - zatopiony 9.8.41 r. na pln. od Hiumy, radz. OP "Szcz 307"
Szukam dalej... Gdy zakoncze poszukiwania wezme sie za weryfikacje.
- PL_Szczur
- Tonaż: 71.000 BRT
- Dołączył(a): 16.04.05, 13:16
Okrety francuskie zatopione wskutek ataku innego okretu podwodnego.
TYP "REQUIN"
Souffleur - zatopiony 25.6.41 r. , rej. Bejrutu, br. OP "Parthian"
Okrety holenderskie
TYP "K XIV"
K XVI - zatopiony 24 lub 25.12.41 r. , rej. Kuczingu Sarawak , jap. OP "I 66"
Okrety japonskie
Typ "I 7" (Otsu-Gata)
I 28 - zatopiony 17.5.42 r, na pld. wsch. od wysp Truk , am. OP "Tautog"
I 29 - zatopiony 26.7.44 r, na pln. Luzonu , OP "Sawfish"
I 42 - zatopiony 23.3.44 r, kolo Angur , wyspy Palau, am. OP "Tunny"
I 43 - zatopiony 15.2.44 r, na wsch. od Marianow, am. OP "Aspro"
Typ "I 121" (Kirai-sen)
I 122 - zatopiony 10.6.45 r, na pln od plw. Noto , Honsiu, am. OP "Skate"
Typ "I 53" (Kaidai 4)
I 64 - zatopiony 17.5.42 r, na pld. wsch. odkiusiu, am. OP "Triton"
I 66 (pozniej I 166) - zatopiony 17.4.44 r, kolo Singapuru , br. OP "Telemachus"
I 68 (pozniej I 168) - zatopiony 27.7.43 r, na pln. zach. od Nowego Hannoweru, am. OP "Scamp"
I 73 - zatopiony 27.1.42 r, na zach. od Midway , am. OP "Gudgeon"
(Kaidai6b)
I 183 (eks "I 83") - zatopiony 28/29.4.44 r, rej. Kiusiu, am. OP "Pogy"
Desantowe okrety podwodne
typ "I 361" (Tei-Gata)
I 364 - zatopiony 15.9.44 r , na wsch. od Jokosuki , am. OP "Seadevil"
I 365 - zatopiony 28.11.44 r , na pld. wsch. od Jokosuki , am. OP "Scabbardfish"
I 371 - zatopiony 24.2.45 r, na pld. od Kure , am. OP "Lagarto"
I 373 - zatopiony 14.8.45 r , na pld. wsch. od Szanghaju, am. OP "Spikefish"
Typ "I 351" (Sen-Ho)
I 351 - zatopiony 14.7.45 r , na pln. od Borneo , am. OP "Bluefish"
Srednie okrety podwodne
Ro 112 - zatopiony 11.2.45 r, rej. pln. zach. Luzonu , am. OP "Batfish"
Duze jednostki desantowe nalezaloby wykluczyc z tej listy , jednak umiescilem je dla zachowania porzadku.
TYP "REQUIN"
Souffleur - zatopiony 25.6.41 r. , rej. Bejrutu, br. OP "Parthian"
Okrety holenderskie
TYP "K XIV"
K XVI - zatopiony 24 lub 25.12.41 r. , rej. Kuczingu Sarawak , jap. OP "I 66"
Okrety japonskie
Typ "I 7" (Otsu-Gata)
I 28 - zatopiony 17.5.42 r, na pld. wsch. od wysp Truk , am. OP "Tautog"
I 29 - zatopiony 26.7.44 r, na pln. Luzonu , OP "Sawfish"
I 42 - zatopiony 23.3.44 r, kolo Angur , wyspy Palau, am. OP "Tunny"
I 43 - zatopiony 15.2.44 r, na wsch. od Marianow, am. OP "Aspro"
Typ "I 121" (Kirai-sen)
I 122 - zatopiony 10.6.45 r, na pln od plw. Noto , Honsiu, am. OP "Skate"
Typ "I 53" (Kaidai 4)
I 64 - zatopiony 17.5.42 r, na pld. wsch. odkiusiu, am. OP "Triton"
I 66 (pozniej I 166) - zatopiony 17.4.44 r, kolo Singapuru , br. OP "Telemachus"
I 68 (pozniej I 168) - zatopiony 27.7.43 r, na pln. zach. od Nowego Hannoweru, am. OP "Scamp"
I 73 - zatopiony 27.1.42 r, na zach. od Midway , am. OP "Gudgeon"
(Kaidai6b)
I 183 (eks "I 83") - zatopiony 28/29.4.44 r, rej. Kiusiu, am. OP "Pogy"
Desantowe okrety podwodne
typ "I 361" (Tei-Gata)
I 364 - zatopiony 15.9.44 r , na wsch. od Jokosuki , am. OP "Seadevil"
I 365 - zatopiony 28.11.44 r , na pld. wsch. od Jokosuki , am. OP "Scabbardfish"
I 371 - zatopiony 24.2.45 r, na pld. od Kure , am. OP "Lagarto"
I 373 - zatopiony 14.8.45 r , na pld. wsch. od Szanghaju, am. OP "Spikefish"
Typ "I 351" (Sen-Ho)
I 351 - zatopiony 14.7.45 r , na pln. od Borneo , am. OP "Bluefish"
Srednie okrety podwodne
Ro 112 - zatopiony 11.2.45 r, rej. pln. zach. Luzonu , am. OP "Batfish"
Duze jednostki desantowe nalezaloby wykluczyc z tej listy , jednak umiescilem je dla zachowania porzadku.
- PL_Szczur
- Tonaż: 71.000 BRT
- Dołączył(a): 16.04.05, 13:16
U-864 - zatopiony 9.2.45 r. na zach. od Bergen , br. OP "Venturer"
To prawdopodobnie ten jedyny potwierdzony przypadek zatopienia OP przez OP , gdy cel znajdowal sie w zanurzeniu.
Lawrence Petersen, w swojej książce 'Szare Wilki Hitlera' podaje, że U-864 płynął na głębokości peryskopowej, z wysuniętymi chrapami - i płynął tak przez długi czas, i właśnie na tej podstawie 'Venturer' wyliczył wszystkie potrzebne dane do trafienia...
Był zatem kontakt wzrokowy - a chodzi nam o zatopienie okrętu w przypadku, kiedy takowego nie było...
Zatem jak było na prawdę..?
- Jatzoo
- Grossadmiral
- Tonaż: 2.353.000 BRT
- Dołączył(a): 22.08.02, 15:03
Po za tym , chyba wlasnie te chrapy zdradzily jego obecnosc....
Jakby jednak na to nie patrzec , trudno okreslic jest wszystkie niezbedne dane do odpalenia pocisku. Przypadek jak najbardziej trafny.
W miare wolnego czasu poszukam jeszcze innych przypadkow , a pozniej jeszcze zmudniejsze "odkreslanie"
> Myszkin
Ty dysponujesz chyba jakimis zrodlami tyczacymi walk japonczykow. Rzuc w wolnej chwili okiem na lajby z kraju kwitnacej wisni.
Moze "przypadkiem" natrafimy na cos ciekawego.
Jakby jednak na to nie patrzec , trudno okreslic jest wszystkie niezbedne dane do odpalenia pocisku. Przypadek jak najbardziej trafny.
W miare wolnego czasu poszukam jeszcze innych przypadkow , a pozniej jeszcze zmudniejsze "odkreslanie"
> Myszkin
Ty dysponujesz chyba jakimis zrodlami tyczacymi walk japonczykow. Rzuc w wolnej chwili okiem na lajby z kraju kwitnacej wisni.
Moze "przypadkiem" natrafimy na cos ciekawego.
- PL_Szczur
- Tonaż: 71.000 BRT
- Dołączył(a): 16.04.05, 13:16
Jakby jednak na to nie patrzec , trudno okreslic jest wszystkie niezbedne dane do odpalenia pocisku.
Wręcz przeciwnie - chrapy to nic innego jak miniaturka tankowca
Dodatkowo, nigdzie nie ma wzmianki aby U-Boot w jakikolwiek sposób zygzakował. Wyliczenie zatem wszystkich kątów i odległości do celu w takim przypadku jest dość łatwe.
- Jatzoo
- Grossadmiral
- Tonaż: 2.353.000 BRT
- Dołączył(a): 22.08.02, 15:03
Jak wspomniales jednak : "miniaturka" , wiec odnalezienie takiej miniaturki i wytyczenie przekatnej (biorac poprawke na predkosc) , jest juz wiekszym problemem
W kazdym badz razie, jezeli znajdziesz wiecej takich "latwych" przypadkow , nasze poszukiwania zakoncza sie wielkim sukcesem
W kazdym badz razie, jezeli znajdziesz wiecej takich "latwych" przypadkow , nasze poszukiwania zakoncza sie wielkim sukcesem
- PL_Szczur
- Tonaż: 71.000 BRT
- Dołączył(a): 16.04.05, 13:16
dla mnie ciekawostką jest natomiast przykład z czerwca 1940 staranowania w nocy na Morzu Północnym U-boot'a przez OP, bliski nam nawet, U-boot został ciężko uszkodzony jednak nie zatonął, szkoda.[/quote]
spekulacje dotycza U-102 i U-122, niektore zrodla podaja tez holenderski op O-13. Z tym U-bootem to nie wiadomo czy prawda.
W dzienniku pokladowym "Wilka" nie ma wzmianki o obcym okrecie podwodnym. Byc moze op "Wilk" nie staranowal zadnego okretu podwodnego - patrz Borowiak 1999 "Mala flota bez mitow"
spekulacje dotycza U-102 i U-122, niektore zrodla podaja tez holenderski op O-13. Z tym U-bootem to nie wiadomo czy prawda.
W dzienniku pokladowym "Wilka" nie ma wzmianki o obcym okrecie podwodnym. Byc moze op "Wilk" nie staranowal zadnego okretu podwodnego - patrz Borowiak 1999 "Mala flota bez mitow"
- Bob
- Tonaż: 119.000 BRT
- Dołączył(a): 09.10.06, 22:39
- Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Bob napisał(a):
spekulacje dotycza U-102 i U-122, niektore zrodla podaja tez holenderski op O-13. Z tym U-bootem to nie wiadomo czy prawda.
W dzienniku pokladowym "Wilka" nie ma wzmianki o obcym okrecie podwodnym. Byc moze op "Wilk" nie staranowal zadnego okretu podwodnego - patrz Borowiak 1999 "Mala flota bez mitow"
Fakt, te wiadomości czerpałem ze starego wydawnictwa - II WŚ na morzu, trochę to dziwne jak z biegiem lat coraz więcej nieścisłości pojawia się jeśli chodzi o działania PMW na zachodzie, ja w tej chwili naprawdę nie wiem komu wierzyć, czy wydawnictwom pisanym w polsce, w anglii czy w stanach niedawno po wojnie czy współczesnym, sorry jestem w kropce.
- wibwk
- Tonaż: 360.000 BRT
- Dołączył(a): 09.02.06, 18:21
Byc moze op "Wilk" nie staranowal zadnego okretu podwodnego - patrz Borowiak 1999 "Mala flota bez mitow"
Uszkodzenia ORP Wilk jak i zapisy w Dzienniku Działań Bojowych wskazują na kolizję z płytko zanurzonym okrętem podwodnym. Całkowicie wykluczam możliwość staranowania podwodnej skały czy lodowca. Dnia następnego odnotowano silne bombardowania w rejonie przebywania Wilka. Jak ustalono po powrocie żadne siły alianckie w tamtym rejonie nie operowały. Najprawdopodbniejsza przyczyna zatopienia O-13 to lekkie siły zop nierzyjaciela.
Źródło:
Dziennik Zdarzeń ORP Wilk
Dziennik Działań Bojowych ORP Wilk
Tak się składa, że miałem przyjemność czytać dokumenty Wilka od dechy do dechy i to nie raz. Chyba napiszę książkę "Mała Flota bez przegięć"
Ale czy 'w zanurzeniu' nie znaczyło dla niektórych historyków to samo co 'na głębokości peryskopowej podczas płynięcia na chrapach'...?
Jestem zdania, że "w zanurzeniu" oznacza okręt, który zanurzył się w 100 %. Błębokość peryskopowa jest takim zanurzeniem. Oczywiście, że nie było innej możliwości wyliczenia danych do ataku torpedowego jak na podstawie obserwacji wzrokowej, tak więc wystawiony peryskop i chrapy odegrały tutaj znaczącą rolę.
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
Grom napisał(a):Byc moze op "Wilk" nie staranowal zadnego okretu podwodnego - patrz Borowiak 1999 "Mala flota bez mitow"
Uszkodzenia ORP Wilk jak i zapisy w Dzienniku Działań Bojowych wskazują na kolizję z płytko zanurzonym okrętem podwodnym. Całkowicie wykluczam możliwość staranowania podwodnej skały czy lodowca. Dnia następnego odnotowano silne bombardowania w rejonie przebywania Wilka. Jak ustalono po powrocie żadne siły alianckie w tamtym rejonie nie operowały. Najprawdopodbniejsza przyczyna zatopienia O-13 to lekkie siły zop nierzyjaciela.
Źródło:
Dziennik Zdarzeń ORP Wilk
Dziennik Działań Bojowych ORP Wilk
Czyli byla to kolizja z ktoryms z U-bootow? Czy wiadomo cos o tym jak to skonczylo sie dla nich. Zostaly zatopione czy uszkodzone?
- Bob
- Tonaż: 119.000 BRT
- Dołączył(a): 09.10.06, 22:39
- Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Czyli byla to kolizja z ktoryms z U-bootow? Czy wiadomo cos o tym jak to skonczylo sie dla nich. Zostaly zatopione czy uszkodzone?
Nic na 100% wiadome nie jest. Wiadomo, że ORP Wilk uderzył w coś co było płytko zanurzone. Historia o U-boocie to jest wersja B.Romanowskiego, ale tak naprawde on nie wiedział w co uderzyli. Wiadomo, że odnotowali zderzenie z czymś oraz uszkodzenia poszycia i śruby. Następnego dnia słyszeli bombardowanie bombami głębinowymi, a z patrolu nie powrócił O-13. Trudno tu cokolwiek suponować. W każdym razie wnioski M.Borowiaka są na wyrost.
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
Tomo55 napisał(a):Nie chodzi Ci o U-864 którego zatopił w zanurzeniu HMS Venturer?
To bynajmniej jedyny przypadek zatopienia z zanurzenia innego OP, który również był zanurzony, w II W.Ś.
Nie.
I choć mam książkę J.Rohwera o wszystkich atakach torpedowych alianckich okrętów podwodnych podczas wojny, to nie znalzałem. Znalazłem jednak coś o wiele ciekawszeego Nasz bliźniak ORP Dzik o mało nie storpedował HMS Unshaken. Na szczęście salwa chybiła celu
- Grom
- Tonaż: 701.000 BRT
- Dołączył(a): 16.03.04, 11:22
- Lokalizacja: Reading UK
Grom napisał(a):Potrzebna mi pomoc, a całkowicie wyleciał mi numer u-boota z głowy. Był przypadek kiedy dwa okręty podwodne spotkały się i próbowały storpedować w zanurzeniu. Czy kto życzliwy może mi przypomnieć ?
Moze chodzi o U-605. Przeszedlszy przez c.Gibraltarska, jak pisze Blair, Herbert-Viktor Schutze, przezyl "prawdziwe pieklo". Nieznany aliancki op wystrzelil do U-605 torpedy ale nie trafil. U-605 zszedl pod wode po czym aba op przez 3 godz. bawily sie w kotka i myszke. W tym czasie U-boot wystrzelil pelna salwe 4 torped- ale tez nie trafil.
Ciekawe jaki to byl aliancki op
- Bob
- Tonaż: 119.000 BRT
- Dołączył(a): 09.10.06, 22:39
- Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój
Posty: 76
• Strona 3 z 4 • 1, 2, 3, 4
Kto przegląda forum
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość